niedziela, 31 grudnia 2017

82. Podsumowanie 2017 oraz plany na 2018

Witajcie!

Mam nadzieję, że święta upłynęły Wam miło. Moje były w tym roku po prostu nudne, ale co zrobić.
Za to, w Wigilię obejrzałam całe Over The Garden Wall. I jestem zachwycona. Jak ktoś ma wolną chwilę (10 odcinków po 10 minut) to polecam z całego serduszka.




Jeśli jednak chodzi o stary i nowy rok... Postanowiłam spisać tutaj moje małe osiągnięcia (to są nie wszystkie, ale nie będę tutaj pisać za bardzo o moim życiu prywatnym, oczywiście) w 2017, oraz cele na 2018.

2017 w liczbach (i nie tylko):
>do mojej kolekcji dołączyły 22 figurki (z czego dwie podróbki oraz mini LPSek w pierścionku, któremu jeszcze nawet imienia nie wymyśliłam, ale je zaliczam)
> przeczytałam 61 książek, co wciąż uważam za zbyt małą liczbę
>napisałam 54 notki, z czego najwięcej w sierpniu (12), a najmniej w listopadzie (0)
>wzięłam udział w BookAThonie, w którym nie przeczytałam jedynie biografii
>łącznie dostałam 3 paczki od MeCatze- ta z przydasiową wymianą, urodzinkowa oraz świąteczna 
>powstał związek Pumpkina i Sante, czyli jedyny związek homoseksualny w mojej kolekcji
>pierwsza rocznica bloga!!!



podsumowując: 2017 był.... fajny :)
No dobra, było trochę badziewnych sytuacji, ale to moje własne prywatne życie, które i tak nikogo nie obchodzi (:




Plany na 2018:
>przeczytać co najmniej 100 książek
> skończyć (w końcu) Opowiadanie Blogowe Bez Tytułu
>obejrzeć wszystkie filmy animowane od Disneya
>obejrzeć wszystkie filmy Tima Burtona
>zrobić sobie w końcu maraton Star Wars 
>spełnić moje największe LPSowe marzenie na obecną chwilę, czyli NARWAL Z G4 <3
>napisać dużo biografii oraz zrobić dużo domków
>nagrać w końcu coś na YouTube xD
>przeżyć drugie urodzinki bloga ^^




A jakie Wy macie plany? Pochwalcie się!

Życzę wspaniałego zakończenia Starego Roku oraz pomyślności w Nowym.

Maskonur


piątek, 22 grudnia 2017

81. Remigiusz, Remek, Remuś...

 Witajcie.
  Atmosfera świąt wciąż mnie gnębi i doprowadza niemal do szewskiej pasji. Magia, po prostu magia. Eh, byle do Wigili, pierogów i koniec :) A potem nowy rok. I moje ambitne plany o superowym 2018, kiedy pewnie i tak jeszcze częściej będę leżała pod kocem i zajadała się sushi. W sumie mogłabym wypisać moje postanowienia noworoczne, ale i tak każdy wie, że odpuszczę sobie już 2 stycznia. 
 Ale... Wybiegłam za bardzo do przodu. Skupmy się na chwili obecnej. A raczej wtorkiem, kiedy to przyszła do mnie świąteczna paczuszka od MeCatze. Smerfy, tsum-tsum, pierścionek z LPSowym konikiem morskim oraz inne niespodzianki. No i Remek. Remigiusz jak ktoś woli. 



 Remigiusz. Lat dwadzieścia-parę. Zawód? Patolog. Jako dziecko chciał zostać projektantem mody lub założyć własną budkę z frytkami. A wyszło, że pracuje ze zwłokami, ubrania szyje sobie sam, a frytki serwuje kolegom z pracy. Jest z niego taki bałaganiarz, że gdybyście zobaczyli jego pokój, już wiedzielibyście doskonale, dlaczego nie potrafi znaleźć żony. Roztrzepany, spóźnialski. Czasem dla rozluźnienia pali marihuanę i bawi się w kolorowanki antystresowe, ale to chyba nic nie daje. Panuje opinia, że spoko ziom z niego. Bezkonfliktowy, wyluzowany, na ogół przyjacielski. Podobno homoseksualny, ale możliwe, że to jedynie plotki- on sam ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza. Jest uczulony na gluten.

 Nie jestem pewna, czy napiszę coś jeszcze przed Wigilią, więc jeśli jest to ostatni post przed świętami, to życzę Wam wesołych, smacznego karpia, zdrówka, czy co tam się jeszcze mówi. Spełnienia marzeń, dobrych dwunastu potraw i udanych prezentów. No i jeszcze czego tam chcecie, nie jestem dobra w składaniu życzeń :3








Do kolejnego postu
maskonurek


środa, 13 grudnia 2017

80. Nemezis

Hej hej.

 Dziś (wreszcie) dotarła do mnie paczuszka z dwiema figurkami. Jedna będzie świątecznym prezentem, a druga- rybka Nemezis, której poświęcę dzisiejszy post- trafiła do mnie.

Chyba nie muszę Wam pisać, jak bardzo się cieszę. Jest to moja pierwsza rybka (tak, tak, mam poważne LPS-owe zaległości), w dodatku mojego wymarzonego kształtu.




złe światło! :c


godność; Nemezis
wiosen; siedemnaście
drzewo genealogiczne; czwórka starszych braci (studiują poza Pet Valley), bez pokrewieństwa (wychowywali się w rodzinie zastępczej). rodzice adopcyjni żyją w niewielkim, nadmorskim miasteczku. biologiczna rodzina Nemezis nieznana.
wyznanie; agnostyczka
moralność; wszechstronna, pełna energii osoba. nie potrafi usiedzieć w miejscu. niesamowicie ciekawska i żądna różnorakiej wiedzy, przez co często jest odbierana jako wścibska. specyficzne poczucie humoru, masa pytań i wrodzony upór to jej cechy rozpoznawcze, czym wielu irytuje. nie ma prawdziwych przyjaciół, ale za to jest otwarta na nowe, niezobowiązujące znajomości. prowadzi raczej beztroski, lekki byt, starając się nie zadręczać problemami czy komplikacjami. ważna jest dla niej wolność, swoboda i wiedza.
najbardziej interesuje się mitologią i religioznawstwem. do innych jej pasji można zaliczyć: historię sztuki, pływanie, modę alternatywną, prawo oraz malowanie.






Aw, uwielbiam ją. Jest taka przeurocza, jejku. Możliwe, że na nowy rok napiszę aktualizację manii- wtedy spodziewajcie się tego kształtu na liście.

Pa!
Maskonur


niedziela, 10 grudnia 2017

79. Ulepmy dziś bałwana

 Witajcie znów.

 Uwielbiam śnieg, ale doceniam go tylko wtedy, gdy niespodziewanie spadnie. Wczoraj, gdy wyjrzałam przez okno i go zobaczyłam, niesamowicie się ucieszyłam. Sesja oczywiście musiała się odbyć. Przedstawiam Wam modeli- tukana Tuc'a, wróżkę Lionly, kraba Bloom, fokę Irmę oraz delfinka Delphine.


chwile po zrobieniu tego zdjęcia, krabik wpadł do donicy. potrzebne były łyżki do akcji ratunkowej, heh.







pozostałości po cieplejszych dniach


ktoś się tu zakochał zakopał w śniegu^^











eh, zapomniałam, że blogger uwielbia pogarszać jakość każdego zdjęcia, cóż co zrobić :)



Koniecznie napiszcie, czy u Was również biało!
Do następnej notki
Maskonurek


PS;
aktualny wygląd bloga jest tylko na chwile. niedługo zniknie, postaram się ;)

wtorek, 24 października 2017

78. Czy LPS są dziecinne?

 Witajcie!
 Coś takiego jak 'aktywność' oraz 'systematyczność' na moim blogu zniknęło. Czy bezpowrotnie? Nie, jak w końcu nadejdzie czas wolnego dłuższego niż dwa dni, postaram się napisać jak najwięcej postów "na zapas".
 Czy u Was też tak zimno? Niby gruba kurtka niepotrzebna, ale bez kubka ciepłej herbaty praktycznie zamarzam.




 Dziś chciałabym się nieco rozpisać (ostatnio zauważyłam, że wszystko co piszę, jest dziwnie (i zbyt) krótkie). Temat znany Wam z tytułu, pewnie też i życia.

Czy LPS są dziecinne?

 Odpowiedź jest banalna... Oczywiście, że nie, jednak wiele osób jakoś nie potrafi sobie do łba wbić, że plastikowe zabawki to również figurki kolekcjonerskie (które to, jak wiadomo, dziecinnie traktowane nie są).

 Zatem pytanie brzmi... Dlaczego tak jest? Dlaczego kolekcjonowanie modeli samochodów czy bycie fanem MLP wydaje się o niebo "doroślejsze"? 


Czemu LPS są uważane za dziecinne?


 Tutaj nasuwa się kilka dość logicznych wytłumaczeń. Po pierwsze- dla dzieci są one skierowane. I to dzieci często (jak nie najczęściej) się nimi bawią. Rozsądne jest więc stwierdzenie, że służą  DO ZABAWY. A zabawa przez co niektórych jest synonimem infantylności, niestety.

 Mimo to, nikogo nie powinno dziwić, że posiadanie ich nie zawsze równe jest bawieniem się nimi.

I nie, nie mam nic przeciwko zabawie :) Sama raz na ruski rok to robię.


 No dobrze, ale w takim razie... Co z nimi robić, jeśli nie bawić się?

 Cóż, jest tego mnóstwo. Wszystko można powiązać z talentami. Fotografia, nagrywanie, rysowanie, przerabianie (customy), DIY...

Kolekcjonując LPS możemy jednocześnie rozwijać swoje talenty i zainteresowania. Kiedyśtam rozwijanie talentów było w szkołach wręcz propagowane (co z tego, że w żaden sposób nam w tym nie pomagali).

 Za dziecinnością LPS przemawia jednak fakt, że są to po prostu słodkie, niewinne zwierzątka z dużymi główkami. Kolorowi przyjaciele na czterech łapach, którzy powodowali  x lat temu marzenie zostania weterynarzem u prawie każdej dziewczynki.

Infantylny serial dokłada oliwy do ognia (choć chyba dokładał, nie wiem, czy on jest w końcu kontynuowany, czy nie).





 Osobiście uważam, że tak być nie powinno. Czasem mam wielką chęć ukazania znajomym LPSTuba, gdzie figurki to aktorzy, czasem naprawdę wybitnych produkcji. Profesjonalne zdjęcia, nasze blogi... Wszystko traktowane przez nas poważnie, w oczach niektórych może być bezsensowne i głupie. Wielka satysfakcja ze zdobycia unikatowej figurki, dla świata jest zamrnowaniem pieniędzy na kawałek plastiku. Niecierpliwe oczekiwanie na dojście nowego 'petka' jest nie do zrozumienia.

 Niezwykle kreatywna pasja, przez osoby pozbawione jakiejkolwiek wyobraźni (i nie chodzi mu tu o to, że wszyscy nie-kolekcjonerzy nie mają wyobraźni) przeobraża się w głupią, wstydliwą tajemnice. 


Czy powinniśmy się wstydzić swojej pasji?
Nie, ale i tak nikt po przeczytaniu tego posta nie krzyknie przez okno "Kocham petszopy 1 2 3" (chyba). 

Nie każdy przecież zaakceptuje, że po prostu macie kolekcje i własne zainteresowania :) 


(jednak nie rozpisałam się tak, jak oczekiwałam i skróciłam swoje myśli do minimum, eh)
maskonur

  


środa, 11 października 2017

77. Timothy&Thambo

 Witajcie!

 Trochę mnie nie było, wiem. Wracam z szóstką z fizyki na koncie (tak, wciąż się nią chwalę, mimo, że to dawno było) i... nowymi figurkami w kolekcji! I to nie byle jakimi, a czarno-białymi cudami z heterochromią.


A oto kilku-letnie rodzeństwo, Timothy oraz Thambo.



Timothy to wbrew pozorom nie chłopiec, a... dziewczynka! Uwielbia sport, w szczególności tenisa. 100%-owa kinestyczka, trochę nadpobudliwa, potrzebuje ciągłego ruchu. Jest pewnym siebie, do bólu szczerym dzieckiem, ale również nieco wrednym i złośliwym (w pozytywnym tego słowa znaczeniu, jeśli takowe istnieje). Zamierza się w przyszłości zapisać na boks, czy coś takiego, ale póki co jest za mała xD


Thambo szybko się męczy, z jego kondycji (a raczej jej braku) czasem nabija się Timothy.Jest wrażliwy, mało zaradny i ogólnie fajtłapa. Chciałby w przyszłości zostać lekarzem, ale ma problem- przeraźliwie boi się widoku krwi. Lubi czytać zarówno książki dla dzieci/przygodowe, jak i encyklopedie i inne tomiska pełne wiedzy. Inni często mówią mu, że jest uroczy, ale on tego nie cierpi, bo chciałaby już się usamodzielinić, stać się  pewny siebie i itp. 


Dzieciaki przyjechały w odwiedziny do swojego wujka- Gary'ego. Chyba jednak zostaną tu na dłużej...

***

 Jak mija drugi miesiąc szkoły? Dajecie radę z nauką (i nie do opanowania chęcią PO PROSTU ZAŚNIĘCIA na nudnej lekcji)? Mam nadzieję, że wszystko dobrze^^ 
Postaram się pisać częściej.


Pa!
Maskonurek

poniedziałek, 25 września 2017

76. Opowiadanie Blogowe Bez Tytułu #12

 Hejka!

 Tak wiem, aktywnością nie grzeszę. Jednak postaram się to zmienić! Mam pomysł na posty, teraz tylko potrzeba czasu na ich pisanie xD

 Dziś kolejna część opowiadania! I tak, znowu krótka! XD Cóż poradzę, że wolę akcje w kilku zdaniach, niż litanię na tysiąc słów o kolorze nieba XDDDD Postaram się, aby następna była jak najszybciej.

~
 Rex

 – Cholera, czemu on nie odbiera…- Mruczę pod nosem i rzucam telefon na siedzenie obok.
— Zawsze, kiedy akurat jest potrzebny, nie da się do niego dodzwonić!
 Zaciskam łapy na kierownicy, usilnie starając się uspokoić nerwy. Wszystko to było takie oczywiste, wystarczało tylko pomyśleć i coś sobie przypomnieć.
 Wiele lat temu, gdy jeszcze trwały czasy mojej świetności, pomogłem zamknąć w więzieniu szefa jednej z największej i najgroźniejszej mafii, przynajmniej na tamte czasy. Dożywocie za liczne morderstwa, tortury, nielegalny handel bronią, narkotykami i LPS’ami,  oszustwa podatkowe… Dużo się tego zebrało. Wraz z nim, do więzień trafili inni członkowie z całego świata.
 Organizacja ta, siała spustoszenie przez wiele lat. Nigdy nie zostali schwytani, bo ich plany działania były tak przemyślane, że FBI mogłoby pozazdrościć. A los każdego szpiega kończył się marnie już po kilku dniach. No, prawie.
 Do tej pory nie jestem pewien, jak mi udało dostać się do ‘serca’ mafii i przeżyć. Ba, nawet nie wiem, jak udało mi się zaprzyjaźnić z szefem! Tak, tym samym, którego wydałem w ręce policji.

 Błagam, niech nikt nigdy nie naśladuje mnie, tak bardzo ryzykując.

  Cóż, jak sobie zaścielisz, tak się wyśpisz. Teraz grozi niebezpieczeństwo nie tylko mi, ale również moim córkom.
Bo po dwudziestu latach, syn ‘Groźnego’ przyjechał, aby zemścić się na mnie w imieniu ojca. A wykorzysta do tego Lily i Christy.
 Jaka jest w tym wina tej nieszczęsnej Cansu? Jej matka również pracowała przy rozbiciu mafii. I to ona zapłaciła za to życiem w hotelu, a teraz czeka to samo jej córkę.
 Dryyyń, dryyyń!
Odzwonił! Nareszcie! 


~ Lily

 Ogarnij się. Ogranij się. No już, ogarnij się!
 Powtarzam sobie to z dwadzieścia minut, ale nie skutkuje. Nadal łzy spływają mi z oczu, a serce bije jak oszalałe.
 Uspokoić oddech, zamknąć oczy i nie myśleć o niczym… Przypominają mi się porady, które kiedyś  czytałam w internecie. Niestety odpadam już przy oddechu.
 W głowie mam pełno odpowiedzi, ale na żadne nie otrzymam odpowiedzi. Co ja tu robię? Gdzie pojechał tata? I czemu tak dziwnie się zachowywał?
 Czy… czy grozi nam niebezpieczeństwo?
 Próbuję wstać, aby rozprostować łapy, ale w szafie jest tak ciasno, że prędzej ją przewrócę, niż mi się to uda.
 Odgłos pukania. Tata?
Ktoś wywarza drzwi. Nie, to na pewno nie tata. Ani żadna osoba, która ma przyjazne zamiary.
Daję mocno sobie w twarz, aby nie zacząć krzyczeć ze strachu. Muszę coś zrobić, uciec, cokolwiek!
 Nigdy nie sądziłam, że kroki po schodach mogą być takie przerażające. W końcu nie oglądałam horrorów, aż w końcu w jakimś się znalazłam.
Myśl, myśl, myśl… Co by zrobił tata w tej sytuacji? Dlaczego kazał Ci się chować właśnie do szafy?
No właśnie. Jak przez mgłę przypomina mi się mała wypukłość na dnie, coś w rodzaju mikroskopijnej klamki.
 – I jak pociągniecie w prawo, otworzy się ‘drugie dno’- mawiał ojciec, gdy byłyśmy małe, a on jeszcze nie miał siwego futra.  Wtedy tego nie rozumiałam, jedyne zastosowanie jakie z Christy znalazłyśmy, to przechowywanie słodyczy, aby móc się w nocy nimi zajadać. Chyba nadszedł czas, aby w końcu użyć schowka w lepszym celu.
 Próbuję pociągnąć, ale coś mnie uprzedza. Skrzypienie otwieranej szafy i zimna łapa, która nagle złapała mnie za kark.


~
 Wyrażajcie swoje opinie (nawet te nie pochlebne, bo na błędach człowiek się uczy). 
Do następnego postu!



wtorek, 5 września 2017

75. LPS'owe biuro matrymonialne- ogłoszenia

 Witam Was w pierwszym poście we wrześniu, oraz pierwszym w tym roku szkolnym! Jak tam szkoła? Ja już zdążyłam popsuć zeszyt (wycinałam strony w nim, a potem kleiłam, a potem zepsułam klej koleżance XDDDDD) ;D
 Nie mam pojęcia, jak prowadzenie bloga będzie wyglądało w czasie szkoły, bo dość późno kończę w tym roku lekcje. Ale postaram się pisać jak najwięcej postów^^

 Dziś czeka nas coś... innego? Kilku singli w moim LPS'owym mieście czuje się zbyt samotnych... Może czas to zmienić? Dać im szanse na poznanie tej drugiej połowy? W końcu na miłość nigdy nie jest za późno! 
Kilku śmiałków się odważyło, aby zgłosić się do programu "Maskonur pomaga znaleźć żone" (tak dorabiam, jak nie jestem Bobem Budowniczym xD). A o to ich oni.
Jesteście ciekawe?

Roger


Dyrektor szkoły w średnim wieku. W swoim zawodzie czuje się jak prawdziwy król i to mu się podoba. Jest dość surowy dla uczniów, ale zachowuje się w ten sposób głównie dla własnej rozrywki. Uwielbia rock&rolla lat 70, stare filmy i kofeine. Dość sceptycznie nastawiony do świata, stara się być zdystansowany w stosunku do innych. Może przez to nigdy nie odnalazł swojej miłości? 

Ząbek


Jest dentystą, a jego praca to jego życiowa pasja. Każdy go jako stomatologa zachwala, bo swoją życzliwością stara się przełamać stereotyp o dentystach z piekła rodem (to jego mini-misja). W chwilach gdy nie pracuje, lubi czytać reportaże, oglądać przyrodnicze programy czy spotykać się ze swoimi przyjaciółmi. Uwielbia dzieci, marzy o założeniu rodziny. W znalezieniu miłości zawsze przeszkadzała mu wrodzona wrażliwość oraz lekka nieśmiałość.

Teddy


Jego już nieco możecie znać (kiedyś go opisywałam), ale przybliżę w skrócie jego charakter jeszcze raz. Jest dość naiwny, ale za to ma dobre serce. Zbiera znaczki pocztowe i nie wie, co chce robić w życiu dalszym. Jego marzeniem jest znaleźć miłość swojego życia (oglądał zbyt wiele komedii romantycznych xd).


Maskonuro


I jego znacie! Oszut, krętacz, wyłudza pieniądze! Lubi kosmos, ale wiecznie pusty portfel nie pozwala mu na głębszą edukacje. On to sobie w życiu radzi ;)


I nadszedł czas na żeńską część^^


Morświna


*sorka, że takie ciemne zdjęcie*

Niegdyś tarocistka i medium (ta, jasne- ona chciała tylko kase wyłudzić). Teraz Pani Psycholog, bo udaje, że się na tym zna XD Często bryluje w towarzystwie, niezywkle pewna siebie. Wszystkie młodsze dzieci nazywają ją swoją ciocią. Ma barwą przeszłość, dużo świata zwiedziła i czasem da się ją namówić na jakąś opowieść z jej życia.

Śnieżka


Dobra, cichutka duszyczka. Porządna, ma w życiu swoje zasady, ale zawsze służy pomocą. Pracuje jako pokojówka w pałacu, bo uwielbia porządek. Aktywnie pomaga w domu dziecka, prowadzonym zresztą przez jej przyjaciółkę. Mimo, iż nie wygląda, ma naprawdę silny psychikę. Dużo jest w stanie przeżyć, zachowuje samodyscyplinę. Dość małomówna, ale z pewnością ciekawa.

Białka 


Pogodna, prosta dziewczyna. Pielegniarka, która straszy znajomych strzykawkami. Stalowe nerwy, nawet makabryczna rzecz nie jest w stanie wyprowadzić ją z równowagi. Bezpośrednia, pewna siebie, wie co chce w życiu osiągnąć. Z pewnościa poprawi Ci humor :)


Szarka



Ostatnia jest Szarka. Spokojna, skromna kobieta, nie chcąca się wyróżniać z tłumu. Wielu nawet nie wie, ile ona robi dobrego! Prowadzi sierociniec, a dzieciakom oddaje całe swoje serce. Poświęca ma to cały swój czas, dlatego nie ma życia prywatnego. Ale ona chce swoim życiem zmienić coś w tym świecie na lepsze. Pochodzi z biednej rodziny, nie zna luksusów i jakbyście się ją spytali o najnowszy model iphona, ona spytałaby się, co to takiego XD





~
I to byli wszyscy! A teraz czas na WASZE zadanie...


Wytypujcie jedną, góra dwie pary, które wg Was powinny się poznać.
Bo spotkania już niedługo. Zobaczymy, między kim zaiskrzy.


Dobranoc^^


PS. Zna ktoś fajne mangi, najlepiej psychologiczne lub one shoty?

czwartek, 31 sierpnia 2017

74. Ostatni dzień sierpnia

 Hejka!

 Jestem z siebie mega dumna, bo ani razu się nie wywaliłam, jak po kilku latach znów nałożyłam rolki. Fakt, jeździłam od jednego końca bramy do drugiego, ale jednak XD

 Zaczynacie szkołę prestiżowo 1 czy 4 września? Ja czwartego, ale w sumie nie wiem, czy to lepiej. Sztuczne przedłużanie wakacji.

 Zastanawiałam się, czy zrobić w końcu ten back tu school i doszłam do wniosku, że chyba nie, bo moje zeszyty brzydko wychodzą na zdjęciach xD W każdym razie, mam zeszyt do religii z owcą z kiwi, zeszyt z My Little Pony oraz zeszyt do polskiego z napisem "język rosyjski". No i jeszcze kilka innych, ale to takie zwyczajne :')
 Jednak muszę się pochwalić piórnikiem.


to jest marcheweczka ;3 XD














Pora na małą porcyjkę zdjęć, aby ładnie zakończyć sierpień 2017!






to jest pajęcza nić! na żywo wygląda jeszcze lepiej!







przed państwem księżniczka Iskierka, która łaskawie zgodziła się na zapozowanie 


MeCatze, nie bij! To tylko na potrzeby fotografii! XDD


to już mi się średnio podoba, bo zrobione w domu :<




Jak spędziliście ten dzień? Przeleżeliście w łóżku, a może robiliście coś związanego z waszymi figurkami? Wy też nie możecie doczekać się szkoły? XDDD


Pa!

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

73. Biografie moich LPS #8 Serafina

 Hej!

 Miały być notki codziennie i co? Wczoraj nie było! Trudno, bywa miałam lepsze zajęcia, tj. czytanie komentarzy i odpisywanie na nie pod najnowszym ziemniaczkiem Zafiry.
 Dziś kolejna biografia! Bo jak wczoraj napisałam, to trzeba dodać ^^ W ogóle mam już internet w telefonie! Sukces!

 Panie i Panowie, przed państwem...
Serafina!


jak zwykle blogger pogarsza jakość ( :



Jest córką Nutki i Twipa. Miała starszego brata, ale ten wyjechał do wielkiej metropolii założyć szkołe taneczną (zgubiłam go :c). Matka jest piosenkarką pop, a ich relacje... właściwie nie ma żadnych relacji i nigdy ich nie było. Z kolei Twip jest nadopiekuńczym ojcem, ale dobrze się dogadują. Najlepsze kontakty Serafina ma z dziadkiem- tukanem Tuc'iem. Zaś babka Loriana naciska na nią, aby ta zaczęła się szkolić muzycznie (Loriana jest piosenkarką operową), ale Serafina nie ma talentu muzycznego! To tyle, jeśli chodzi o kwestie rodzinne.

Niegdyś była świetną uczennicą-najlepsza w szkole, było się czym pochwalić. Mogła sprawiać wrażenie nieco zarozumiałej, ale miała przyjaciół. Wszystko się zmieniło po romansie z Crocky'm (o którym pisałam w poprzedniej notce). Co prawda, zdażyło się już to dawno temu, ale ona ma wciąż, hmmmm... wyrzuty? Nikt nie wie, co właściwie.

Teraz jest bardziej szarą myszką i nie lubi o sobie mówić. Nadal się świetnie uczy, jest bardzo inteligentna, ale jej miejsce spadło po przybyciu Astora do szkoły (ważka-kujon). Zachowała swoje nienaganne maniery- jest niczym księżniczka , ma wspaniałe obyczaje. To wszystko po babci. Poza tym jest dość wygodnicka i ma wysokie wymagania. Perfekcjonistka w każdym calu, uwielbia porządek. 
 Trzyma ze swoją przyjaciółką, osą (?) Tosią. Jest pomocną i lojalną przyjaciółką, z pewnością można na niej polegać. Bardzo lubi anegdotki historyczne, literaturę popularnonaukową i muzyke instrumentalną, bądź klasyczną. Jej 'oficjalnym' marzeniem jest iść na dobre studia, ale tym prawdziwym, to zostać prezydentem lub innym politykiem (dobrze by się sprawdzała, posiada zdolności przywódcze i wiedzę na temat polityki i prawa).




***

 Jest mi teraz bardzo przykro, bo kiedyś to była taka ulubienica, dużo się nią bawiłam... A teraz co? Wydaje się taka nijaka. Chyba się nią dziś pobawię, albo coś, bo chyba zaniedbuję niektóre petki :( 



Proszę, napiszcie mi, jakiego LPS'a chcielibyście biografie przeczytać! Jako, że zamierzam napisać ją każdej figurce, będzie mi łatwiej, ja to Wy wybierzecie, na którą teraz kolej.




          Pa!

sobota, 26 sierpnia 2017

72. PEŁNA BIOGRAFIA CROCKY'IEGO

 Hejcia!

 Jednak udało się przesłać to wszystko przez e-maila! Sukces! BTS zrobię kiedy indziej, bo chcę Wam pokazać mój supi piórnik, ale to nie teraz :)

Biografia pierwszy raz taka, że od narodzin do śmierci chwili obecnej. Nie ma zbyt wiele o samym charakterze, ale da się niektóre cechy  wywnioskować z opowiedzianej Wam historii. Jest ona najbogatsza ze wszystkich peciowych historii w mojej kolekcji, ale to dlatego, że on zawsze był zabawowym ulubieńcem^^ Chyba też piszę coś takiego ostatni raz, bo za dużo roboty i pisania- wolę krótkie wspomnienie o przeszłości i charakter. A Crocky to też nie jest jakieś bogate "maskonurkowe" OC, ja po prostu go uwielbiam <3

~
 Crocky urodził się w bogatej rodzinie, w samym środku Pet-Californii. Jego ojciec był reżyserem, matka popularną aktorką dubbingową. Ich syn był niesfornym, ciekawskim i dość humorzastym dzieckiem, którego łatwo nie było wychować- w przeciwieństwie do jego o rok młodszego brata (#987 którego jeszcze nie mam)-ten był wiecznie spokojny i cichy. Mimo różnic, bracia odnaleźli spólny język. 
 Siedmioletni Crocky trafił do prywatnej szkoły, ale zdecydowanie jej nie lubił. Nudziła go nauka, a koledzy, według niego, byli nadętymi snobami. W małżeństwie jego rodziców znacznie pogarszały się- już rok później doszło do rozwodu, a ojciec wyjechał do LPS-Yorku (te nazwy XDD). Nasz bohater zniósł to w miarę dobrze, ale jego młodszy brat już nie. Crocky go bardzo wspierał, jak przystało na starszego brata. W tym samym czasie odkrył swoją nową pasje- pływanie. Uwielbiał to i coraz lepiej mu szło. Całe dnie spędzał w wodzie. 
 Dwa lata po rozwodzie, narodziła się mu przyrodnia siostrzyczka (#2073 której też nie mam) (z in-vitro, jakby ktoś pytał). Naszemu krokodylkowi się ona specjalnie nie spodobała i trzymał się od niej na dystans, co radził również swojemu bratu. 
 Gdy Crocky skończył dwanaście lat, matka zorientowała się, że rośnie on na wielkiego pływaka. Przekonana, że takiego talentu nie można zmarnować, wysłała go do ojca- w LPS Yorku była najlepsza pływalnia w kraju, z profesjonalnymi trenerami. W życiu Crock'iego nastały ciężkie i pełne wyrzeczeń dni, które spędzał na żmudnych treningach. Ale ciężka praca się opłaciła- już kilka miesięcy później, zdobył pierwsze miejsce w narodowym konkursie. Powoli zyskiwał sławę, ale też sponsorów. Zaczęło być o nim głośno w mediach. "Rośnie kolejny światowy mistrz", "nasza gwiazda zdobywa kolejne medale". To głosiły nagłówki gazet. Jeździł po całych Stanach LPS'owych, a nawet odwiedzał inne kraje, wszystko to po to, aby znów stanąć na podium. Jako piętnastolatek, był jednym z popularniejszych sportowców w kraju. Dzięki temu wykształciła się w nim ważna cecha- wytrwałość. Ale za to, nie miał życia prywatnego, przyjaciół, innych zainteresowań. Nie było czasu na nauke- góra zaległości szkolnych rosła. Jednak nikt się tym nie przejmował, przecież każdy mu wróżył wielką karierę jako dorosłego pływaka. O jego przyszłość nie trzeba było się martwić. 
 No chyba, że nastąpi kontuzja. Tak poważna, że nie będzie mógł już więcej pływać. Nikt nie przewidział tego, dlatego tak wielki był szok, gdy w trakcie trwania młodzieżowych mistrzostw kraju, nagle trafił do szpitala. 
Już nigdy nie mógł pływać, uprawiać żadnych sportów. Rodzice nawet nie ukrywali swojego żalu. Crocky nie mógł znieść pełnego wyrzutu wzroku ojca, dlatego krótko po tym powrócił do matki. 
 Ale tam nie było lepiej. Jego własna matka go ignorowała, bo wolała zająć się naprawieniem, ostatnimi czasy zaniedbaną, karierą. Załamany krokodylek nie umiał się odnaleźć w szkole. Próbował zapomnieć o szarej rzeczywistości, spędzając całe dnie i noce grając w gry komputerowe. Szybko się od nich uzależnił, co źle wpłynęło na jego zdrowie. 
Minął rok. Crocky miał powtarzać powtarzać klasę, ale matka przekupiła dyrektora. I na tym skończyła się jej pomoc. To go jeszcze bardziej załamało. Nikt mu nie pomagał, nikt się nim nie interesował... 
 Z czasem jednak kobieta okazała nieco matczynych uczuć. Wywaliła (przez okno!) komputer syna, zapisała go na rehabiltacje oraz zatrudniła najlepszego psychologa w kraju i nauczyciela domowego. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ona sama nawet z nim nie porozmawiała. 
 Crocky nie mógł sobie poradzić z tak nagłym pozbyciem się przedmiotu uzależnienia, nienawidził psychologa, a jeszcze bardziej matki. Według niego, ona to wszystko zrobiła, aby wybić się na nim jako"wspaniała matka która wspiera syna". I tak faktycznie było. Występowała w multum talk-show i telewizji śniadaniowych, jako ta, która najbardziej wsparła syna. Świat się nią oczarował, a własny syn nie mógł znieść jej widoku. Zaczął marzyć o tym, aby jak najszybciej się wyprowadzić.
 I w tych trudnych chwilach na nogi pomógł mu stanąć nie kto inny, jak jego brat (który interesuje się psychologią tak ogólnie). Długie rozmowy i wsparcie to było właśnie to, czego Crocky potrzebował, a czego nie otrzymywał. Po roku mógł wrócić do szkoły. Wszyscy zachwalali psychologa, który dzięki temu zyskał nie małą sławę, ale prawdziwe wyrazy uznania należą się młodszemu bratu, jego cierpliwości i dobroci. Już do końca życia Crocky będzie mu za to wdzięczny.
 Rozpoczął normalne życie. Stał się dość popularny w szkole, ale on za nikim specjalnie nie przepadał. W końcu przekonał się do swojej młodszej siostry i wziął ją w swoje ramiona, gdy matka spędzała czas na romansowaniu z aktorami, co wywołało liczne plotki. Rozpoczął na nowo korzystanie z urządzeń elektronicznych, co w sumie było nieco nie rozsądne, ze względu na wcześniejsze wydarzenia, ale tym razem nie grał w gry, tylko zajmował się bardziej informatyką.
 Gdy skończył siedemnaście lat, jego ojciec zginął w wypadku samochodowym. Nie zrobiło to jednak specjalnego wrażenia na rodzinie, bo i tak kontakt mieli od dłuższego czasu ubogi.
Mijały miesiące, Crocky skończył szkołę. Niestety, z niezbyt zadowalającymi ocenami, ale tym się najmniej przejmował. Wyjechał z domu, aby studiować i nie zamierzał nigdy do niego nie wracać. Zamieszkał niedaleko Pet Valley. Rozpoczął studia informatyczne i żył właściwie jak każdy student. Po ich ukończeniu, postanowił zamieszkać na stałe w małym miateczku.
Rozpoczął prace jako nauczyciel informatyki w pobliskiej szkole. Dobrze się sprawdzał, uczniowie bardzo go lubili. Popełnił jednak pewien błąd, który wypominał sobie do końca życia. Zbliżył się do pewnej zakochanej w nim uczennicy  (gołąbek Serafina). Rozpoczął się ich romans, ale wszystko po jakimś czasie wyszło na jaw, jak pewnie zdążyliście się domyślić. Wybuchł skandal, Crocky stracił prace. Żył na uboczu, bojąc się pełnych pogardy spojrzeń mieszkańców.
Ale wszystko co złe, kiedyś się kończy, gdyż mieszkańcy Pet Valley nie są zbyt pamiętliwi. Wybaczyli Crocki'emu i wszystko wróciło do normy. Nie mógł powrócić do pracy, ale i tak był szczęśliwy, że wszystko dobrze się skończyło.
Niedługo później spotkał na swej drodze Iskierke- kilka lat starszą kotkę. Zakochał się w niej od pierwszego wrażenia. Ona początkowo trzymała się na dystans, jednak i tak już po jakimś czasie mieszkańcy mogli obserwować piękne love story. Krokodylek bardzo nalegał na ślub- pragnął się już ustatkować. Iskierka dała się namówić i dość szybko została urządzona najlepsza uroczystość w dziejach miasta, choć dość prosta i skromna. Iskierka i Crocky zostali małżeństwem.
Dzień później zdarzyło się coś, czego mieszkańcy tym razem nie zapomną do końca życia.
Do miasta przyjechała ośmiorniczka Rozgwiazda. Aby rozsławić swoją powstającą szkołę tańca nowoczesnego, przez cały dzień dawała uliczne występy. Zbiegło się całe miasto, w tym także Crocky z żoną. Krokodylek nie mógł oderwać wzroku od tańczącej ośmiorniczki. Jeszcze tego dnia doszło do zdrady. DUM DUM DUM!!!
Iskierka chciała popełnić samobójstwo, odejść od męża i tak dalej. Na szczęście nie zrobiła żadnej z tych rzeczy, ale popadła w depresje. Crocky miał poważne wyrzuty sumienia, nie wiedział dlaczego, do cholery, zrobił coś tak głupiego.
Minął rok i atmosfera się nieco ociepliła. Iskierka w tym czasie bardzo zaprzyjaźniła się z jamniczką Łatką, która zawsze ją wiernie wspierała. Kiedy ta nie mogła się zajmować dziećmi z powodu wielu obowiązków (prowadzi z mężem restauracje), Iskierka stała się darmową, codzienną nianią dla małych trojaczków- Willa, Walla i Willy. Była dla nich niczym matka, a i ona pokochała je jak własne dzieci. Po upływie kilku miesięcy, kiedy sytuacja w restauracji się poprawiła, dzieci znów wróciły do domu. Kotce doskwierała z tego powodu tęsknota. Sama nie mogła mieć własnych dzieci. Wsparcie Crockiego sprawiło, że zdołała mu wybaczyć zdradę sprzed półtorej roku. 
Jakiś czas później, królowa Lotos (panda) nie była w stanie dłużej władać. Nie mogły jednak wtedy objąć władzy jej córki. Królowa wybrała wśród ludu swoich następców- Crock'iego oraz jego żonę. Nadano im tytuł książęcy i przygotowywali się do objęcia władzy. Ale potem królowa znów się lepiej poczuła (czytaj: zmieniłam zdanie) i wszystko wróciło do normy. Crocky i Iskierka nie poczuli się urażeni, a w ramach rekompensaty zachowali tytuły książęce i powszechny szacunek. 
 Po jakimś czasie w końcu zdecydowali się zaadoptować dzieci- Pepper i Paint.  Pokochali je całym sercem i są dla nich dobrymi rodzicami. Crocky to taki wyluzowany ojciec, w przeciwieństwie do nieco nadopiekuńczej matki.
Niedawno wprowadzili się do nowego domku i są z niego bardzo zadowoleni. Byli też na terapii małżeńskiej, bo chyba im się przyda. Życie się toczy, lata mijają... Co jeszcze przyniesie los?




 ~
Uznajmy, że ta czcionka to specjalnie (nie umiem zmienić, help).


Od kilku dni piszę codziennie i zobaczymy, jak długo to mi się uda... Na pewno nie w roku szkolnym, ale te kilka ostatnich dni wakacji możemy tak przyjemnie spożytkować^^
Możecie śmiało pisać, jakich figurek chcielibyście biografie^^
Papa!


piątek, 25 sierpnia 2017

71. WRESZCIE SĄ MEBELKI! oraz dwa G4^^

 Hejcia, hejcia!
 Dziś nagrałam pewien film oraz byłam na Bak Tu Skul w Carrefourze (nie mam niebieskiego pojęcia, czy dobrze to napisałam). No i oczywiście, jak się pewnie domyślacie z tytułu, przyszła moja paczka z OLX! Bardzo się cieszę, bo to moja pierwsza z tego portalu. Początkowo nagrałam otwieranie, ale uznałam, że ja nie umiem otwierać przed kamerą i nawet tego nie zmontowałam ;)

 Na razie, jeśli chodzi o mebelki, to nic z nimi nie robię. W sensie nie daję ich do jakiegoś kartonu, aby były pokoikiem dla figurki. A to dlatego, że na domki kompletnie już nie mam miejsca. Chciałabym zamontować sobie jakieś półki, ale ściany mam z regipsu i nie będą się trzymać :c A na regał nie mam miejsca, a przynajmniej przy obecnym położeniu mebli. A taki regał to dobra sprawa, trzymałabym też tam książki bo one też się już nie mieszczą.

 Łapcie zdjęcia. Fakt, są brzydkie (zdjęcia, nie mebelki!), ale telefon mi się rozładował i musiałam zrobić aparatem, poza tym nie mam miejsca na biurku na ładne tło, światło nie chciało  współpracować, bla bla bla...






Jeśli chodzi zaś o gratisową figurkę...



Bunnytree! 
Pozwólcie, że opowiem o niej w faktach, bo tak będzie mi łatwiej.

  1. Zadaje się z bandą G4, czyli wszystkimi moimi figurkami z tej genarcji w wieku nastoletnim (Creepy, Bogusław, Marta i Morris). Uważa, że są nieco dziwaczni, ale dobrze się czuje w ich towarzystwie. Zaś Morris to jej chłopak, coś pomiędzy nimi zaiskrzyło no i takie tam (bawiłam się nimi dzisiaj).
  2. Ma wielki kompleks z powodu swoich długich zębów oraz chrapania (a chrapie serio głośno!).
  3. Jest czymś w rodzaju LPS'Tuberki, ale w LPS'owym świecie. Tylko jest mało znana, ale jej to nie przeszkadza. 
  4. Ale interesuje się ogólnie kinematografią i takimi sprawami, chciałaby kręcić filmy tak na poważnie.
  5. Pochodzi z odległego kraju w którym trwa wojna. Jest on w kompletnie innej strefie czasowej, a ona jeszcze nie dostosowała się do tej półkuli. Dlatego, póki co, śpi większość część dnia i ma prywatnego, wieczorowego nauczyciela do nauki. Utrudnia jej to spotkania z przyjaciółmi, ale czasem się poświęca dla nich i wstaje gdzieś o 15. XDD
  6. Ma bardzo zmienne emocje. W jednej chwili dusi się ze śmiechu, w drugiej płacze
  7. Ma skłonność do dramatyzowania
  8. Ale ogólnie jest sympatyczna, wygadana i bezpośrednia

Fajnie mi się nią bawiło :)


A oto Maskonuro! Tak, wiem, świetne imię XD Nim się jeszcze nie bawiłam, to był kompletnie nie zaplanowany zakup, ale nie żałuję, WSZĘDZIE go szukałam i akurat się znalazł w Carr... Carre... no wiecie, o co mi chodzi xD I znów w faktach

  1. Ma super głos, taki radiowy, ale nie chcą go przyjąć do jakiejś stacji, bo ja radia nie mam.
  2. Żyje z kuponów, promocji, kart "Moja biedronka" i innych takich
  3. Notorycznie kłamie dla własnych korzyści: na przykład oszukuje, że jest seniorem, aby mieć Kartę Seniora i we wtorki w Carrefourze wychodziło mu taniej za zakupy o 10% XDD
  4. Poza tym kłamie w kwestii, że jest dalekim kuzynem Tedd'iego, drugiego maskonura (bardzo naiwnego, zresztą), aby z nim mieszkać, bo inaczej byłby bezdomny XD Ale chyba się polubili... Muszę im zrobić domek!
  5. Jest wiecznie spłukany, ale jako LPS zaradny, zawsze sobie jakoś radzi
  6. Nienawidzi ryb, a u maskonurków to rzadkość, bo to one je wielbią
  7. Interesuje się astronomią, ale to nie tak, że posiada rozległą wiedzę na ten temat, tylko po prostu bardzo go to ciekawi , choć nie jest specjalnie w nim obeznany.



No i to wszystko. Poszłabym się bawić Makonuro, ale za późno i mi się nie chce.
Jeśli jutro będę miała już internet w telefonie, to będzie biografia krokodylka (bo mam ją w notatkach w telefonie, a nie chce mi się przepisywać). Jeśli nie, to może Bak Tu Skul, bo teraz staram się pisać notki codziennie.
Papa!