Dzisiaj jest jakiś fajny dzień XD Dlatego nie leżę ciągle w łóżku, a co chwila coś robię (:
Kolejna część! Już nie chce mi się liczyć, jak dawno temu ją napisałam i o niej zapomniałam,eh.
[KRÓTKIE PRZYPOMNIENIE: CHRISTINE UCIEKŁA Z DOMU, DUM DUM DUM I TERAZ CZAS NA NARRACJE Z JEJ PERSPEKTYWY]
~
Patrząc jej w oczy widziałam to, czego najbardziej się obawiałam. Nieufność, strach, podejrzenia.
Z Penny jest problem taki, że jest z rodziny królewskiej. Znaczy, nie w prostej lini, ale życie w pałacu to życie w pałacu.
Mogłabym wymieniać jej wiele wad, ale liczy się ta jedna zaleta- będzie trzymać buzie na kłódke. No i zwykła nie zadawać pytań. No, właśnie- zwykła, coś się jej teraz odwidziało.
- Powiesz mi w końcu co się dzieje?! Jest środek nocy, co ty robisz?
- Jest już prawie ranek- odpowiedam jej z uśmiechem- Zresztą, ja tu tylko przez chwilkę.
Mówiąc to, podchodzę do szafki pełnej słodyczy- miejsca rozpusty małej pandy. Po dwóch żelkach, ilość cukru niebezpiecznie wzrosła, więc postanowiłam na razie odstawić "Super słodkie, super naturalne żelusie", które z naturą mają tyle wspólnego, że na opakowaniu widnieje jabłko. Kątem oka widzę, jak Penny zirytowana chodzi w tą i z powrotem.
Szkoda mi jej. Nagle ktoś przychodzi do jej domu, wyrywając ją ze snu, a tym kimś jest jej przyjaciółka, która nie raczy jej wytłumaczyć, co się właściwie dzieje.
Absurdem jest to, że uciekłam do pałacu- miejsca sprawiedliwości i innych takich, podczas gdy ja się wkręciłam w jakieś bagno z mafią na czele, która zleciła nam morderstwo.
Penny mnie zabije jak się dowie.
Mafia zabije Penny, gdy ona się dowie.
To nie był najlepszy pomysł
- Penny, zapomnij o tym, co się tu stało. Wracam do domu.
***
Krótki sms. Krótki, zwięzły, nie mówiący zbyt wiele. "Spotkajmy się zaraz"- cała Dance. Nie podaje adresu, bo i tak ci co mają być, będą wiedzieć.
Po chwili już tu jestem. W piwnicy starych ruin, z których pozostało już tylko kilka cegieł, gęsto nasmarowanych grafiti. Zawsze te miejsce napawało mnie strachem. Ale dziś szczególnie- jak otrzymywaliśmy taką wiadomość, oznaczało to tyle, że mamy przerąbane. Zazwyczaj chodziło o to, że ktoś na nas nakablował. Coś czuję, że tym razem będzie to coś gorszego.
Schodząc w dół po schodkach znajdujących się koło ruin, czuję zapach stęchlizny.
- Dance? Halo, jest tu ktoś?
Ta martwa cisza krzyczy- uciekaj, uciekaj póki możesz.
Skutkiem nie posłuchania się jej, jest wylądowanie z pistoletem przy głowie.
~
maskonur^^
Ojej, jak dramatycznie! Lubię takie klimaty xD.
OdpowiedzUsuńJestem ogromnie ciekawa, co będzie dalej.
Dzisiaj, Ty jesteś pracowita, natomiast mi się nic nie chce. Ironia losu :')
WRESZCIE!!! Wreszcie coś pozytywnego w tym beznadziejnym dniu!!
OdpowiedzUsuńMasz genialny styl pisania, czekam na następną część!
OdpowiedzUsuń+ mała poprawka: to miejsce, nie te miejsce :3
Te opowiadanie jest niesamowite <3 i zgodzę się z Loke odnośnie stylu pisania ^.^
OdpowiedzUsuń