czwartek, 31 sierpnia 2017

74. Ostatni dzień sierpnia

 Hejka!

 Jestem z siebie mega dumna, bo ani razu się nie wywaliłam, jak po kilku latach znów nałożyłam rolki. Fakt, jeździłam od jednego końca bramy do drugiego, ale jednak XD

 Zaczynacie szkołę prestiżowo 1 czy 4 września? Ja czwartego, ale w sumie nie wiem, czy to lepiej. Sztuczne przedłużanie wakacji.

 Zastanawiałam się, czy zrobić w końcu ten back tu school i doszłam do wniosku, że chyba nie, bo moje zeszyty brzydko wychodzą na zdjęciach xD W każdym razie, mam zeszyt do religii z owcą z kiwi, zeszyt z My Little Pony oraz zeszyt do polskiego z napisem "język rosyjski". No i jeszcze kilka innych, ale to takie zwyczajne :')
 Jednak muszę się pochwalić piórnikiem.


to jest marcheweczka ;3 XD














Pora na małą porcyjkę zdjęć, aby ładnie zakończyć sierpień 2017!






to jest pajęcza nić! na żywo wygląda jeszcze lepiej!







przed państwem księżniczka Iskierka, która łaskawie zgodziła się na zapozowanie 


MeCatze, nie bij! To tylko na potrzeby fotografii! XDD


to już mi się średnio podoba, bo zrobione w domu :<




Jak spędziliście ten dzień? Przeleżeliście w łóżku, a może robiliście coś związanego z waszymi figurkami? Wy też nie możecie doczekać się szkoły? XDDD


Pa!

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

73. Biografie moich LPS #8 Serafina

 Hej!

 Miały być notki codziennie i co? Wczoraj nie było! Trudno, bywa miałam lepsze zajęcia, tj. czytanie komentarzy i odpisywanie na nie pod najnowszym ziemniaczkiem Zafiry.
 Dziś kolejna biografia! Bo jak wczoraj napisałam, to trzeba dodać ^^ W ogóle mam już internet w telefonie! Sukces!

 Panie i Panowie, przed państwem...
Serafina!


jak zwykle blogger pogarsza jakość ( :



Jest córką Nutki i Twipa. Miała starszego brata, ale ten wyjechał do wielkiej metropolii założyć szkołe taneczną (zgubiłam go :c). Matka jest piosenkarką pop, a ich relacje... właściwie nie ma żadnych relacji i nigdy ich nie było. Z kolei Twip jest nadopiekuńczym ojcem, ale dobrze się dogadują. Najlepsze kontakty Serafina ma z dziadkiem- tukanem Tuc'iem. Zaś babka Loriana naciska na nią, aby ta zaczęła się szkolić muzycznie (Loriana jest piosenkarką operową), ale Serafina nie ma talentu muzycznego! To tyle, jeśli chodzi o kwestie rodzinne.

Niegdyś była świetną uczennicą-najlepsza w szkole, było się czym pochwalić. Mogła sprawiać wrażenie nieco zarozumiałej, ale miała przyjaciół. Wszystko się zmieniło po romansie z Crocky'm (o którym pisałam w poprzedniej notce). Co prawda, zdażyło się już to dawno temu, ale ona ma wciąż, hmmmm... wyrzuty? Nikt nie wie, co właściwie.

Teraz jest bardziej szarą myszką i nie lubi o sobie mówić. Nadal się świetnie uczy, jest bardzo inteligentna, ale jej miejsce spadło po przybyciu Astora do szkoły (ważka-kujon). Zachowała swoje nienaganne maniery- jest niczym księżniczka , ma wspaniałe obyczaje. To wszystko po babci. Poza tym jest dość wygodnicka i ma wysokie wymagania. Perfekcjonistka w każdym calu, uwielbia porządek. 
 Trzyma ze swoją przyjaciółką, osą (?) Tosią. Jest pomocną i lojalną przyjaciółką, z pewnością można na niej polegać. Bardzo lubi anegdotki historyczne, literaturę popularnonaukową i muzyke instrumentalną, bądź klasyczną. Jej 'oficjalnym' marzeniem jest iść na dobre studia, ale tym prawdziwym, to zostać prezydentem lub innym politykiem (dobrze by się sprawdzała, posiada zdolności przywódcze i wiedzę na temat polityki i prawa).




***

 Jest mi teraz bardzo przykro, bo kiedyś to była taka ulubienica, dużo się nią bawiłam... A teraz co? Wydaje się taka nijaka. Chyba się nią dziś pobawię, albo coś, bo chyba zaniedbuję niektóre petki :( 



Proszę, napiszcie mi, jakiego LPS'a chcielibyście biografie przeczytać! Jako, że zamierzam napisać ją każdej figurce, będzie mi łatwiej, ja to Wy wybierzecie, na którą teraz kolej.




          Pa!

sobota, 26 sierpnia 2017

72. PEŁNA BIOGRAFIA CROCKY'IEGO

 Hejcia!

 Jednak udało się przesłać to wszystko przez e-maila! Sukces! BTS zrobię kiedy indziej, bo chcę Wam pokazać mój supi piórnik, ale to nie teraz :)

Biografia pierwszy raz taka, że od narodzin do śmierci chwili obecnej. Nie ma zbyt wiele o samym charakterze, ale da się niektóre cechy  wywnioskować z opowiedzianej Wam historii. Jest ona najbogatsza ze wszystkich peciowych historii w mojej kolekcji, ale to dlatego, że on zawsze był zabawowym ulubieńcem^^ Chyba też piszę coś takiego ostatni raz, bo za dużo roboty i pisania- wolę krótkie wspomnienie o przeszłości i charakter. A Crocky to też nie jest jakieś bogate "maskonurkowe" OC, ja po prostu go uwielbiam <3

~
 Crocky urodził się w bogatej rodzinie, w samym środku Pet-Californii. Jego ojciec był reżyserem, matka popularną aktorką dubbingową. Ich syn był niesfornym, ciekawskim i dość humorzastym dzieckiem, którego łatwo nie było wychować- w przeciwieństwie do jego o rok młodszego brata (#987 którego jeszcze nie mam)-ten był wiecznie spokojny i cichy. Mimo różnic, bracia odnaleźli spólny język. 
 Siedmioletni Crocky trafił do prywatnej szkoły, ale zdecydowanie jej nie lubił. Nudziła go nauka, a koledzy, według niego, byli nadętymi snobami. W małżeństwie jego rodziców znacznie pogarszały się- już rok później doszło do rozwodu, a ojciec wyjechał do LPS-Yorku (te nazwy XDD). Nasz bohater zniósł to w miarę dobrze, ale jego młodszy brat już nie. Crocky go bardzo wspierał, jak przystało na starszego brata. W tym samym czasie odkrył swoją nową pasje- pływanie. Uwielbiał to i coraz lepiej mu szło. Całe dnie spędzał w wodzie. 
 Dwa lata po rozwodzie, narodziła się mu przyrodnia siostrzyczka (#2073 której też nie mam) (z in-vitro, jakby ktoś pytał). Naszemu krokodylkowi się ona specjalnie nie spodobała i trzymał się od niej na dystans, co radził również swojemu bratu. 
 Gdy Crocky skończył dwanaście lat, matka zorientowała się, że rośnie on na wielkiego pływaka. Przekonana, że takiego talentu nie można zmarnować, wysłała go do ojca- w LPS Yorku była najlepsza pływalnia w kraju, z profesjonalnymi trenerami. W życiu Crock'iego nastały ciężkie i pełne wyrzeczeń dni, które spędzał na żmudnych treningach. Ale ciężka praca się opłaciła- już kilka miesięcy później, zdobył pierwsze miejsce w narodowym konkursie. Powoli zyskiwał sławę, ale też sponsorów. Zaczęło być o nim głośno w mediach. "Rośnie kolejny światowy mistrz", "nasza gwiazda zdobywa kolejne medale". To głosiły nagłówki gazet. Jeździł po całych Stanach LPS'owych, a nawet odwiedzał inne kraje, wszystko to po to, aby znów stanąć na podium. Jako piętnastolatek, był jednym z popularniejszych sportowców w kraju. Dzięki temu wykształciła się w nim ważna cecha- wytrwałość. Ale za to, nie miał życia prywatnego, przyjaciół, innych zainteresowań. Nie było czasu na nauke- góra zaległości szkolnych rosła. Jednak nikt się tym nie przejmował, przecież każdy mu wróżył wielką karierę jako dorosłego pływaka. O jego przyszłość nie trzeba było się martwić. 
 No chyba, że nastąpi kontuzja. Tak poważna, że nie będzie mógł już więcej pływać. Nikt nie przewidział tego, dlatego tak wielki był szok, gdy w trakcie trwania młodzieżowych mistrzostw kraju, nagle trafił do szpitala. 
Już nigdy nie mógł pływać, uprawiać żadnych sportów. Rodzice nawet nie ukrywali swojego żalu. Crocky nie mógł znieść pełnego wyrzutu wzroku ojca, dlatego krótko po tym powrócił do matki. 
 Ale tam nie było lepiej. Jego własna matka go ignorowała, bo wolała zająć się naprawieniem, ostatnimi czasy zaniedbaną, karierą. Załamany krokodylek nie umiał się odnaleźć w szkole. Próbował zapomnieć o szarej rzeczywistości, spędzając całe dnie i noce grając w gry komputerowe. Szybko się od nich uzależnił, co źle wpłynęło na jego zdrowie. 
Minął rok. Crocky miał powtarzać powtarzać klasę, ale matka przekupiła dyrektora. I na tym skończyła się jej pomoc. To go jeszcze bardziej załamało. Nikt mu nie pomagał, nikt się nim nie interesował... 
 Z czasem jednak kobieta okazała nieco matczynych uczuć. Wywaliła (przez okno!) komputer syna, zapisała go na rehabiltacje oraz zatrudniła najlepszego psychologa w kraju i nauczyciela domowego. I wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że ona sama nawet z nim nie porozmawiała. 
 Crocky nie mógł sobie poradzić z tak nagłym pozbyciem się przedmiotu uzależnienia, nienawidził psychologa, a jeszcze bardziej matki. Według niego, ona to wszystko zrobiła, aby wybić się na nim jako"wspaniała matka która wspiera syna". I tak faktycznie było. Występowała w multum talk-show i telewizji śniadaniowych, jako ta, która najbardziej wsparła syna. Świat się nią oczarował, a własny syn nie mógł znieść jej widoku. Zaczął marzyć o tym, aby jak najszybciej się wyprowadzić.
 I w tych trudnych chwilach na nogi pomógł mu stanąć nie kto inny, jak jego brat (który interesuje się psychologią tak ogólnie). Długie rozmowy i wsparcie to było właśnie to, czego Crocky potrzebował, a czego nie otrzymywał. Po roku mógł wrócić do szkoły. Wszyscy zachwalali psychologa, który dzięki temu zyskał nie małą sławę, ale prawdziwe wyrazy uznania należą się młodszemu bratu, jego cierpliwości i dobroci. Już do końca życia Crocky będzie mu za to wdzięczny.
 Rozpoczął normalne życie. Stał się dość popularny w szkole, ale on za nikim specjalnie nie przepadał. W końcu przekonał się do swojej młodszej siostry i wziął ją w swoje ramiona, gdy matka spędzała czas na romansowaniu z aktorami, co wywołało liczne plotki. Rozpoczął na nowo korzystanie z urządzeń elektronicznych, co w sumie było nieco nie rozsądne, ze względu na wcześniejsze wydarzenia, ale tym razem nie grał w gry, tylko zajmował się bardziej informatyką.
 Gdy skończył siedemnaście lat, jego ojciec zginął w wypadku samochodowym. Nie zrobiło to jednak specjalnego wrażenia na rodzinie, bo i tak kontakt mieli od dłuższego czasu ubogi.
Mijały miesiące, Crocky skończył szkołę. Niestety, z niezbyt zadowalającymi ocenami, ale tym się najmniej przejmował. Wyjechał z domu, aby studiować i nie zamierzał nigdy do niego nie wracać. Zamieszkał niedaleko Pet Valley. Rozpoczął studia informatyczne i żył właściwie jak każdy student. Po ich ukończeniu, postanowił zamieszkać na stałe w małym miateczku.
Rozpoczął prace jako nauczyciel informatyki w pobliskiej szkole. Dobrze się sprawdzał, uczniowie bardzo go lubili. Popełnił jednak pewien błąd, który wypominał sobie do końca życia. Zbliżył się do pewnej zakochanej w nim uczennicy  (gołąbek Serafina). Rozpoczął się ich romans, ale wszystko po jakimś czasie wyszło na jaw, jak pewnie zdążyliście się domyślić. Wybuchł skandal, Crocky stracił prace. Żył na uboczu, bojąc się pełnych pogardy spojrzeń mieszkańców.
Ale wszystko co złe, kiedyś się kończy, gdyż mieszkańcy Pet Valley nie są zbyt pamiętliwi. Wybaczyli Crocki'emu i wszystko wróciło do normy. Nie mógł powrócić do pracy, ale i tak był szczęśliwy, że wszystko dobrze się skończyło.
Niedługo później spotkał na swej drodze Iskierke- kilka lat starszą kotkę. Zakochał się w niej od pierwszego wrażenia. Ona początkowo trzymała się na dystans, jednak i tak już po jakimś czasie mieszkańcy mogli obserwować piękne love story. Krokodylek bardzo nalegał na ślub- pragnął się już ustatkować. Iskierka dała się namówić i dość szybko została urządzona najlepsza uroczystość w dziejach miasta, choć dość prosta i skromna. Iskierka i Crocky zostali małżeństwem.
Dzień później zdarzyło się coś, czego mieszkańcy tym razem nie zapomną do końca życia.
Do miasta przyjechała ośmiorniczka Rozgwiazda. Aby rozsławić swoją powstającą szkołę tańca nowoczesnego, przez cały dzień dawała uliczne występy. Zbiegło się całe miasto, w tym także Crocky z żoną. Krokodylek nie mógł oderwać wzroku od tańczącej ośmiorniczki. Jeszcze tego dnia doszło do zdrady. DUM DUM DUM!!!
Iskierka chciała popełnić samobójstwo, odejść od męża i tak dalej. Na szczęście nie zrobiła żadnej z tych rzeczy, ale popadła w depresje. Crocky miał poważne wyrzuty sumienia, nie wiedział dlaczego, do cholery, zrobił coś tak głupiego.
Minął rok i atmosfera się nieco ociepliła. Iskierka w tym czasie bardzo zaprzyjaźniła się z jamniczką Łatką, która zawsze ją wiernie wspierała. Kiedy ta nie mogła się zajmować dziećmi z powodu wielu obowiązków (prowadzi z mężem restauracje), Iskierka stała się darmową, codzienną nianią dla małych trojaczków- Willa, Walla i Willy. Była dla nich niczym matka, a i ona pokochała je jak własne dzieci. Po upływie kilku miesięcy, kiedy sytuacja w restauracji się poprawiła, dzieci znów wróciły do domu. Kotce doskwierała z tego powodu tęsknota. Sama nie mogła mieć własnych dzieci. Wsparcie Crockiego sprawiło, że zdołała mu wybaczyć zdradę sprzed półtorej roku. 
Jakiś czas później, królowa Lotos (panda) nie była w stanie dłużej władać. Nie mogły jednak wtedy objąć władzy jej córki. Królowa wybrała wśród ludu swoich następców- Crock'iego oraz jego żonę. Nadano im tytuł książęcy i przygotowywali się do objęcia władzy. Ale potem królowa znów się lepiej poczuła (czytaj: zmieniłam zdanie) i wszystko wróciło do normy. Crocky i Iskierka nie poczuli się urażeni, a w ramach rekompensaty zachowali tytuły książęce i powszechny szacunek. 
 Po jakimś czasie w końcu zdecydowali się zaadoptować dzieci- Pepper i Paint.  Pokochali je całym sercem i są dla nich dobrymi rodzicami. Crocky to taki wyluzowany ojciec, w przeciwieństwie do nieco nadopiekuńczej matki.
Niedawno wprowadzili się do nowego domku i są z niego bardzo zadowoleni. Byli też na terapii małżeńskiej, bo chyba im się przyda. Życie się toczy, lata mijają... Co jeszcze przyniesie los?




 ~
Uznajmy, że ta czcionka to specjalnie (nie umiem zmienić, help).


Od kilku dni piszę codziennie i zobaczymy, jak długo to mi się uda... Na pewno nie w roku szkolnym, ale te kilka ostatnich dni wakacji możemy tak przyjemnie spożytkować^^
Możecie śmiało pisać, jakich figurek chcielibyście biografie^^
Papa!


piątek, 25 sierpnia 2017

71. WRESZCIE SĄ MEBELKI! oraz dwa G4^^

 Hejcia, hejcia!
 Dziś nagrałam pewien film oraz byłam na Bak Tu Skul w Carrefourze (nie mam niebieskiego pojęcia, czy dobrze to napisałam). No i oczywiście, jak się pewnie domyślacie z tytułu, przyszła moja paczka z OLX! Bardzo się cieszę, bo to moja pierwsza z tego portalu. Początkowo nagrałam otwieranie, ale uznałam, że ja nie umiem otwierać przed kamerą i nawet tego nie zmontowałam ;)

 Na razie, jeśli chodzi o mebelki, to nic z nimi nie robię. W sensie nie daję ich do jakiegoś kartonu, aby były pokoikiem dla figurki. A to dlatego, że na domki kompletnie już nie mam miejsca. Chciałabym zamontować sobie jakieś półki, ale ściany mam z regipsu i nie będą się trzymać :c A na regał nie mam miejsca, a przynajmniej przy obecnym położeniu mebli. A taki regał to dobra sprawa, trzymałabym też tam książki bo one też się już nie mieszczą.

 Łapcie zdjęcia. Fakt, są brzydkie (zdjęcia, nie mebelki!), ale telefon mi się rozładował i musiałam zrobić aparatem, poza tym nie mam miejsca na biurku na ładne tło, światło nie chciało  współpracować, bla bla bla...






Jeśli chodzi zaś o gratisową figurkę...



Bunnytree! 
Pozwólcie, że opowiem o niej w faktach, bo tak będzie mi łatwiej.

  1. Zadaje się z bandą G4, czyli wszystkimi moimi figurkami z tej genarcji w wieku nastoletnim (Creepy, Bogusław, Marta i Morris). Uważa, że są nieco dziwaczni, ale dobrze się czuje w ich towarzystwie. Zaś Morris to jej chłopak, coś pomiędzy nimi zaiskrzyło no i takie tam (bawiłam się nimi dzisiaj).
  2. Ma wielki kompleks z powodu swoich długich zębów oraz chrapania (a chrapie serio głośno!).
  3. Jest czymś w rodzaju LPS'Tuberki, ale w LPS'owym świecie. Tylko jest mało znana, ale jej to nie przeszkadza. 
  4. Ale interesuje się ogólnie kinematografią i takimi sprawami, chciałaby kręcić filmy tak na poważnie.
  5. Pochodzi z odległego kraju w którym trwa wojna. Jest on w kompletnie innej strefie czasowej, a ona jeszcze nie dostosowała się do tej półkuli. Dlatego, póki co, śpi większość część dnia i ma prywatnego, wieczorowego nauczyciela do nauki. Utrudnia jej to spotkania z przyjaciółmi, ale czasem się poświęca dla nich i wstaje gdzieś o 15. XDD
  6. Ma bardzo zmienne emocje. W jednej chwili dusi się ze śmiechu, w drugiej płacze
  7. Ma skłonność do dramatyzowania
  8. Ale ogólnie jest sympatyczna, wygadana i bezpośrednia

Fajnie mi się nią bawiło :)


A oto Maskonuro! Tak, wiem, świetne imię XD Nim się jeszcze nie bawiłam, to był kompletnie nie zaplanowany zakup, ale nie żałuję, WSZĘDZIE go szukałam i akurat się znalazł w Carr... Carre... no wiecie, o co mi chodzi xD I znów w faktach

  1. Ma super głos, taki radiowy, ale nie chcą go przyjąć do jakiejś stacji, bo ja radia nie mam.
  2. Żyje z kuponów, promocji, kart "Moja biedronka" i innych takich
  3. Notorycznie kłamie dla własnych korzyści: na przykład oszukuje, że jest seniorem, aby mieć Kartę Seniora i we wtorki w Carrefourze wychodziło mu taniej za zakupy o 10% XDD
  4. Poza tym kłamie w kwestii, że jest dalekim kuzynem Tedd'iego, drugiego maskonura (bardzo naiwnego, zresztą), aby z nim mieszkać, bo inaczej byłby bezdomny XD Ale chyba się polubili... Muszę im zrobić domek!
  5. Jest wiecznie spłukany, ale jako LPS zaradny, zawsze sobie jakoś radzi
  6. Nienawidzi ryb, a u maskonurków to rzadkość, bo to one je wielbią
  7. Interesuje się astronomią, ale to nie tak, że posiada rozległą wiedzę na ten temat, tylko po prostu bardzo go to ciekawi , choć nie jest specjalnie w nim obeznany.



No i to wszystko. Poszłabym się bawić Makonuro, ale za późno i mi się nie chce.
Jeśli jutro będę miała już internet w telefonie, to będzie biografia krokodylka (bo mam ją w notatkach w telefonie, a nie chce mi się przepisywać). Jeśli nie, to może Bak Tu Skul, bo teraz staram się pisać notki codziennie.
Papa!

czwartek, 24 sierpnia 2017

70. Jestem zakochana w...

 Hej hej! Powróćmy do tego przywitania, bo na inne nie mam pomysłu XDD

 Dziś tak nie LPS'owo, ale możliwie, że ta linia zabawek/figurek zaciekawi Was tak samo jak mnie, jeśli jeszcze jej nie znacie.
O czym mowa? O Sylvanian Families.
Właśnie się zorientowałam, że to Sylvanian, a nie Sylvian. Matko, ile razy powiedziałam to na głos błędnie? Zabijcie mnie ;-;

Początkowo sądziłam, że jedyne co bym wykorzystała z tego to przeurocze, drewniane mebelki. Ale dostrzegłam również urok w figurkach (które podobno mają futerko, jej^^). Niezwykle proste, ale jak fajnie by się nimi bawiło...
 Fakt, są CHOLERNIE DROGIE, ale kto biednemu zabroni pomarzyć? To właśnie moje wymarzone zestawy Wam dziś pokażę (tak, przejrzałam całą ich stronę i wybrałam wszystkie, które najbardziej mi się spodobały). Wszystko jest poukładane w kolejności kategorii na tejże stronie:


RODZINY


Persy to jest u nich jakaś nowość. Czy Wy widzicie tego ojca? O matko, on jest taki aw. Kocham ich stroje <3


Labladorki^^ I znów jestem zakochana w ojcu, a raczej jego stroju (bo obawiam się, że te sukienki bardzo szybko się gniotą).

Króliczków jest tam kilka, ale tylko jedna rodzinka jest w takim kolorku, a ja, jako miłośniczka szarego, wprost nie mogłam się powstrzymać, aby je też dodać na tą listę.

Misie, bo kto nie kocha misiej rodzinki? Mama Miś wygląda naprawdę sympatycznie^^
Kangurki które wyglądają jak zające! Fajny pomysł z tym fartuszkiem i małym kangurkiem :p




I jeszcze bym dodała pudlą rodziną, ale nie przyglądałam się zbytnio im z bliska, więc nie wiem, czy mi się podobają, czy nie XDDD


MALUCHY

Nie mam pojęcia, czemu maluchy i resztę rodziny sprzedają osobno... A, no tak. Więcej kasy.

Maluchy jakieś wybitne nie są, dlatego na liście tylko persiak^^




BLIŹNIAKI

Tu jestem bardzo zawiedziona. Nie specjalnie mi się one podobają, a już szczególnie kształt drugiego z bliźniaków (chyba się domyślicie, którego). Znów tylko perskie.






DZIADKOWIE

Póki co, stworzyli tylko jednych.


Czy Wy widzicie te okularki? Ten strój dziadka? Perły babci? Jejku, czemu to jest takie cudne?




PRZEDSZKOLE I SZKOŁA



Też chcę autobus szkolny z zjeżdżalnią! Co prawda, psuje ona nieco wizerunek całego autobusu, ale fajny pomysł z tym mieli^^


Chcę to! Nie ważne jak drogie! Muszę mieć te pianino! 
Już nie wspominając o tej króliczce...




DOMKI

czyli najdroższe, ale chyba też najlepsze rzeczy!





<wszystko to jeden domek>


Matko, jakie cudo! To świeci! Króliczek i wiewiórka jedzą śniadanko... Nie wytrzymam, chcę to zobaczyć na żywo!



Ideał dla małpek, albo innych takich na hamakach! I ten balkonik *-*




WNĘTRZA

{czyli po prostu same mebelki}



O mój boziu, sama bym chciała w takim pokoiku mieszkać. Jak to możliwe, że jakieś zabawki są takie idealne ?!
(spokojnie, nadal uwielbiam i wolę LPS)


Te łóżeczka można jeszcze chyba rozłożyć, aby nie były piętrowe. Super by się sprawdziły dla trojaczków.




PODRÓŻE


Ten namiot wygląda tak słodko^^ A wieloryb w tle genialny XD





Przyczepa kempingowa. Gdybym taką miała, to na każdą podróż bym ją zabierała wraz z LPS'ami i one by tam mieszkały^^


Czemu jakaś firma zabawkowa zamiast spełnić moje marzenie, robi jego DROGĄ, zabawkową wersje? ;-;



POJAZDY 


Zmieściły by się tam LPS? Skoro mieszczą się tam figurki 7-8 centymetrowe, to LPS raczej też... Ale jak je tam włożyć???


ZAWODY

Jakie piękne drzwi! Jakie cudne kolorki! Ja chcę, ja chcę!




GOTOWE ZESTAWY


Te jeże to tak średnio, ale pizza na kółkach! To jest coś!


Psia mama kojarzy mi się z fioletowym collie z puzzli. Ma przeuroczą sukieneczkę i jeszcze ten rowerek *o*


Mały berbeć od wiewiór w sumie uroczy, jak teraz patrzę. I ta mini króliczka. Oraz oczywiście ich pojazdy^^







I to by było wszystko. Oczywiście zestawów jest dużo więcej, każdy w sumie mi się choć trochę podoba, ale przecież ta lista nie może się ciągnąć w nieskończoność. 

Co sądzicie o Sylviani-coś Families? Czy tylko ja tu jestem w tym zakochana? 


Do następnego postu, który (mam nadzieję) już jutro!

środa, 23 sierpnia 2017

69.Opowiadanie Blogowe Bez Tytułu#11

Hej.
 Zamówiłam sobie mebelki z OLX i osiemnastego wykonałam przelew tradycyjny. 
Wysyła dopiero dzisiaj,  bo właśnie jej przypomniałam "hej, płaciłam to chcę dostać".
Dopiero dzisiaj. Jezu, sto razy bardziej wolę te Allegro.


 No, w końcu opowiadanie. Już zbliżamy się do końca, a ja mam pomysł na kolejne XDDD
Matko, mam kolejny pomysł. Idę zapisać i zaraz wracam XDDD

~

Christy

 Wchodzę do budynku jak gdyby nigdy nic, kierunek do sali 208, jak nikogo nie ma, strzelam i uciekam.
Muszę to sobie powtarzać aż dojedziemy do gmachu szpitala. To jest narzucony przez nich mój plan działania. Nich, właśnie… Kim oni są? Nie sądzę, żeby to był zwykły narkotykowy gang. Nie, to coś więcej. Szkoda tylko, że uświadomiłam sobie to w chwili, gdy narzucili mi czarny worek na głowę. Pachnie wymiocinami i starałam się nie myśleć, kto je tutaj zwrócił.
- To ty ją zabijesz, cieszysz się?- zapytał któryś z nich, gdy wreszcie mi go zdjęli z głowy. Od tej chwili musiałam powstrzymywać łzy i strach, bo na to nie teraz pora.
 Rozglądam się po twarzach moich znajomych. Dance, Dingo, Grey… Widać, że są skołowani. Nie przebiega to po ich myśli.
- A co wy sobie, idioci, wyobrażaliście- wołam w myślach, ale w rzeczywistości nawet nie drgnie mi twarz. Muszę uważać, żeby przypadkiem nie popełnić jakiegoś błędu, bo zapłatą za niego będzie moje życie.
Trzeba stąd uciec. To wiem na pewno. Nie dam się wrobić w zabójstwo, głupia nie jestem.
Czyżby?  A kto teraz siedzi pod czujnym wzrokiem mafiozów?
Powoli wszyscy się podnoszą. To znak, że jesteśmy już prawie na miejscu.
-Pamiętaj, oni odwracają uwagę personelu, ty wkraczasz do akcji, rozumiesz?
Kiwam głową.
-Masz odpowiadać!- ryknął mięśniak, aż przeszły mnie ciary.
-T-tak…

 Po chwili mogę zaczerpnąć świeżego powietrza. Zwracam wzrok w stronę przyjaciół. Gdyby nie przyczepione do nas kamerki oraz nasi strażnicy kilka kroków dalej, wrzasnęłabym do nich, abyśmy jak najszybciej stąd uciekli. Ale po co próbować, skoro i tak się nie uda? Jeśli chcę to wszystko przeżyć i zdołać uciec, zanim mnie zmuszą do najgorszego, nie ma miejsca na pomyłkę.
 Dopiero gdy wchodzimy bocznym wejściem do szpitala, myślę o tej, którą mam zabić. Cansu. Właściwie, nie ważne co zrobię, ona i tak umrze. Ale nie zamierzam, żeby z moich rąk. Powinnam zrobić coś w kierunku, aby w ogóle nie zginęła, ale teraz nie czas na poświęcenia.
- Ona nie musi zginąć.
 Słysząc to, nagle brakuje mi powietrza. Kto to powiedział? Rozglądam się po pustym korytarzu- teraz, gdy nie ma tu sal nie jest uczęszczany. Z całych sił staram się nie płakać. Omamy słuchowe? I  co jeszcze?
 Ale to prawda, ona nie musi zginąć. W głowie powstaje mi coś na kształt planu. Teraz muszę jednak się trzymać tego, w którym to finałem jest jej zabójstwo. Bo właśnie się rozpoczyna, gdy wkraczamy na korytarz główny.
Dance mdleje, a właściwie udaje. Wszyscy zbiegają się do niej. Ja i pozostali niezauważalnie przemykamy ku schodom.

Chyba to misja samobójcza, ale postanawiam uratować Cansu. 

~

 Znów krótko, ale postaram się jak najszybciej napisać kolejną część, bo chcę już te opowiadanie skończyć i zacząć kolejne :)

Maskonur

wtorek, 22 sierpnia 2017

68. Nie mam, a wymyślam... Czyli lwia rodzinka!

Witajcie!

Dzisiaj jakiś starszy (sprzed tygodnia?) post, żeby nie było tu pusto. Skończyłam też biografie i kolejną część opowiadania, więc to też niedługo. 
A tak w ogóle, zrobiłam pracę na konkurs PepsiLPS. Jak ktoś ciekawy- kliknij!

 Mam nową manie! Lwy^^ Są takie cudne, aw. Póki co, mam dwa, ale przecież nikt nie zabroni mi, abym wszystko już powymyślała, co i jak. Właściwie, każdą rzecz wymyślałam na bieżąco, a oczywiście trzeba to udokumentować, a gdzie lepiej, jak nie na blogu?



 LPS dostępny tylko w Nowej Zelandii. 
Ja Wam obiecuję, kiedyś pojadę do tej Nowej Zelandii i, jak będzie trzeba, ukradnę jakiemuś dzieciakowi. Serio.

Te cudo, dla którego imienia jeszcze nie mam, byłby totalnym romantykiem. Prowadziłby terapie małżeńską (bo by się przydała wielu moim LPS'owym parom). Zakochany w miłości, choć sam nigdy się w nikim nie zakochał. Jeden z młodszych lwich braci.



Nowa Zelandio, niszczysz mi marzenia.


Najstarszy brat. Zły charakter, bo to mi do bardzo niego pasuje. Wiecie, taki który kopie szczeniaki, aby zbyt blisko do niego nie podchodziły. Z drugiej strony, robi coś dobrego, bo jest antyterrorystą. Nazwałabym go Skaza (nie ma to jak ściąganie imion z bajek).



Jako, że ma tatuaże (czyli wzorki), a każdy LPS u mnie, który je posiada, jest mafiozem, to tym razem nie byłoby inaczej. Właściwie to on jest tym bezwzględnym szefem, co zarządza tym wszystkim. Skończył administracje, to się na tym zna XDD W sumie śmiesznie, bo jeden jego brat jest antyterrorystą, drugi burmistrzem miasta, a on to "po prostu" szef mafii.


Jedyna lwica w towarzystwie! A własciwie lew, który stał się lwicą. Tak, tak, dobrze myślicie- pierwszy w kolekcji transwestyta. 
Najmłodszy/a z braci. Wege, a to się u lwów nie zdarza. Prawdopodobnie Leon badź Leo, ale imię może się jeszcze zmienić. W sumie wszystkich wkurza, no i tyle.



Jingle/Joel/ coś na 'j'.  Pierwszy syn Skazy. Mimo, że już prawie jest dorosły, boi się swojego ojca. Ogólnie mięczak, Skaza się za niego wstydzi- bo jak lew może bać się własnego cienia?! Stara się nikomu nie wchodzić w droge, cicho mówi i marzą mu się podróże po całym świecie.


Yoda. Ale może ulec zmianie.
Ktoś kiedyś na jakimś blogu napisał, że to był by dziadek, ze względu na kolor grzywy. Zgadzam się całkowicie. 
Ojciec wszystkich braci i dziadek ich synów.  Mądry i w ogóle, ale ma Alzchimera i nadal myśli, że jeden z jego synów nadal jest facetem.


Jaki śliczny *u*

Mufasa, albo inne imię z bajki. Drugi syn Skazy. Wraz z ojcem się nie cierpią. Trochę szkolny fejm, ale fajny.  Początkujący reżyser, marzy o tworzeniu filmów.




Syn Balamuty. Śmieją się w szkole z jego wyglądu. Interesuje się medycyną estetyczną, bo zawsze chciał poprawić swój wygląd. Szybko się męczy. Tu, w rodzince, każdy go lubi. 


Balamuta. Hipcio z zestawu to jego największy wróg, czyli żona. Ciągle sobie docinają, robią psikusy, rzucają w siebie talerzami. Ale jeśli ktoś coś powie złego na nią, a Balamuta to usłyszy... Źle się to skończy, bo Balamuta to były bokser, a jego żonka to modelka plus size, która niegdyś brała u niego lekcje boksu.
Dlatego lepiej uważaj, na tą wybuchową pare. 


Starszy syn Balamuty. Poszedł w ślady ojca i również interesuje się boksem. Ma chyba problemy z agresją, ale jeśli cię polubi, to jest potulny jak baranek.


 Nadałabym mu imię, związane z brokatem :3

Albo partner Leona, albo kolejny brat, jeszcze nie wiem. Możliwe, że aktor lub model. Uzależniony od siłki, 100% fit. Jest feministą, ale nikt nie wie, co mu odwaliło, żeby siebie tak nazywać.  Kolejny wkurzający.



Max! Mam go!
  Jest burmistrzem miasta. Po uszy zakochany w swojej żonie, Stelli. Mają trójkę dzieci, ale jeszcze wychowują jedno- dziecko Stelli z pierwszego związku. Nigdy się nie wścieka, ma nerwy ze stali. Każdy w mieście powie, że go lubi. Jedynie bracia czują do niego niechęć, "bo zawsze taki zbyt idealny i ulubieniec ojca".
Mnie w sumie też wkurza XDD


Najpiękniejszy lewek z G3 *_*

Odbuduje legendarny miejski cyrk, złożony z samych G3, ale to kiedyś tam. Uwielbia sztuczki magiczne, zawsze się pasjonował artystami ulicy, i właśnie kocha cyrk (ale taki cyrk z sztuczkami magicznymi, klaunem i akrobatami, a nie zwierzątkami w klatkach). 



STARA WDOWA XDDD

Na imię jej Anomalia, bo ona powinna urodzić się kolesiem, bo jest lwem, a nie lwicą. 
OSZUKAŁA SYSTEM.
Jest po prostu stara, brzydka i wdowa, ale to wystarczy podrywaczowi starych wdów, czyli 
Albertowi.


Albert. 
Marzy mu się kasyno, jest podrywaczem starych wdów i bankrutem.
Więcej macie w jego biografii^^



Eh, nie za ciekawa notka, no ale napisałam to opublikuję. Macie jakieś lwy? Który Wam się podoba najbardziej? Czy LPS'om których (jeszcze!) nie macie też wymyślacie charaktery? Czy moje pytania się kiedyś skończą?XDDDDD

Pa!