Witam.
Jakoś zapomniałam o tym opowiadaniu. Pierwsza część była we...wrześniu? Przepraszam.
<Dlaczego link nie chce się zrobić? Co tu jest grane? Nie ogarniam tego telefonu, tego bloggera!!! Trudno, znajdziecie to w archiwum, we wrześniu>
Jakoś zapomniałam o tym opowiadaniu. Pierwsza część była we...wrześniu? Przepraszam.
<Dlaczego link nie chce się zrobić? Co tu jest grane? Nie ogarniam tego telefonu, tego bloggera!!! Trudno, znajdziecie to w archiwum, we wrześniu>
_______________________________________
- Czyli, hmmm... Nie znacie przyczyny zgonu, tak?
- Zgadza się. Dokładna sekcja zwłok jeszcze trwa, ale wątpię, aby wykazała coś nowego. Dziwna ta cała sprawa. A zresztą, czemu Pan pyta?
"Bo sposób zabicia podsuwa na myśl najczarniejsze scenariusze. A ja muszę chronić rodzinę królewską przed jakimkolwiek zagrożeniem. Oraz swoją własną rodzinę."
- Z ciekawości. Wie Pan, po prostu się zaniepokoiłem tą sprawą.
- Jak to się stało, że Pan ich znalazł, jeśli można spytać.
"Śledziłem tą dziewczynę od początku. Była nowa, dziwna. Gdy usłyszałem krzyk, od razu tam pobiegłem. Sprawca usłyszał moje kroki i uciekł, zanim ją też ukatrupił."
- Przejeżdżałem wtedy nieopodal autobusem. Usłyszałem krzyk i tam pobiegłem. Mówiłem już to policji.
- Autobusem?
-Taka moja praca. Kierowca autobusu. Przepraszam, spieszę się do domu. Do widzenia.
***
-Cześć tato. Czemu tak późno wróciłeś?-głos córki wyrwał mnie z zamyśleń. Szybka chwila na wymyślenie małego kłamstwa.
- Korki były -to mówiąc, zaczełem zajadać zimne resztki obiadu.
- Daj, podgrzeje Ci- troska w oczach Lily... znaczy Lilianne. Chyba nigdy nie przestanę tak do niej mówić, mimo jej próśb. Dla mnie to nadal malutka dziewczynka, a nie już niemal dorosła osoba. W każdym razie, troska i dobroć w jej oczach zawsze mnie rozczulała i sprawiała, że jakoś tak uśmiech sam na twarzy się pojawiał. Nie ważne co by mówiła, zawsze się zgadzałem.
- Jak chcesz. Gdzie twoja młodsza siostra znów się podziewa?
- Wiesz jak to ona. Pewnie z ostatniej lekcji zwiała, aby pójść do kina. Aczkolwiek, słyszałam, że znowu zakwalifikowała się do jakiegoś konkursu z geografii. Sama jeszcze chyba nawet o tym nie wie.
- Tak...- odpowiedziałem, aby tylko coś powiedzieć.
- Coś dzisiaj jesteś małomówny. Coś się stało? Problemy jakieś w pracy?
"Myślę nad pewnym brutalnym morderstwem, i nad tym, jak daleko sprawca mógł uciec. Albo raczej: gdzie się teraz ukrywa. Ale spokojnie, nie ma co się martwić. Jedynie bałbym się o tą nieznajomą. Wydaje mi się, że ta osoba dokończy to, co zaczęła."
- Wszystko dobrze. Tylko zmęczony jestem.
- Zgadza się. Dokładna sekcja zwłok jeszcze trwa, ale wątpię, aby wykazała coś nowego. Dziwna ta cała sprawa. A zresztą, czemu Pan pyta?
"Bo sposób zabicia podsuwa na myśl najczarniejsze scenariusze. A ja muszę chronić rodzinę królewską przed jakimkolwiek zagrożeniem. Oraz swoją własną rodzinę."
- Z ciekawości. Wie Pan, po prostu się zaniepokoiłem tą sprawą.
- Jak to się stało, że Pan ich znalazł, jeśli można spytać.
"Śledziłem tą dziewczynę od początku. Była nowa, dziwna. Gdy usłyszałem krzyk, od razu tam pobiegłem. Sprawca usłyszał moje kroki i uciekł, zanim ją też ukatrupił."
- Przejeżdżałem wtedy nieopodal autobusem. Usłyszałem krzyk i tam pobiegłem. Mówiłem już to policji.
- Autobusem?
-Taka moja praca. Kierowca autobusu. Przepraszam, spieszę się do domu. Do widzenia.
***
-Cześć tato. Czemu tak późno wróciłeś?-głos córki wyrwał mnie z zamyśleń. Szybka chwila na wymyślenie małego kłamstwa.
- Korki były -to mówiąc, zaczełem zajadać zimne resztki obiadu.
- Daj, podgrzeje Ci- troska w oczach Lily... znaczy Lilianne. Chyba nigdy nie przestanę tak do niej mówić, mimo jej próśb. Dla mnie to nadal malutka dziewczynka, a nie już niemal dorosła osoba. W każdym razie, troska i dobroć w jej oczach zawsze mnie rozczulała i sprawiała, że jakoś tak uśmiech sam na twarzy się pojawiał. Nie ważne co by mówiła, zawsze się zgadzałem.
- Jak chcesz. Gdzie twoja młodsza siostra znów się podziewa?
- Wiesz jak to ona. Pewnie z ostatniej lekcji zwiała, aby pójść do kina. Aczkolwiek, słyszałam, że znowu zakwalifikowała się do jakiegoś konkursu z geografii. Sama jeszcze chyba nawet o tym nie wie.
- Tak...- odpowiedziałem, aby tylko coś powiedzieć.
- Coś dzisiaj jesteś małomówny. Coś się stało? Problemy jakieś w pracy?
"Myślę nad pewnym brutalnym morderstwem, i nad tym, jak daleko sprawca mógł uciec. Albo raczej: gdzie się teraz ukrywa. Ale spokojnie, nie ma co się martwić. Jedynie bałbym się o tą nieznajomą. Wydaje mi się, że ta osoba dokończy to, co zaczęła."
- Wszystko dobrze. Tylko zmęczony jestem.
_______________________________________Pisane na szybko. Jeszcze akcja się rozwinie (a przynajmniej taką mam nadzieję). Postaram się, żeby trzecia część była szybciej, niż za kilka miesięcy.
To jest GENIALNE. Nie mogę się doczekać następnej części, to strasznie wciąga 😵
OdpowiedzUsuńMasz wielki talent do pisania!! Nie no, piszesz jakby to serio jakaś poważna książka była, supii *o* i się ciekawie zapowiada tyle, że niezbyt ogarniam... ale tak jest zawsze na początkach chyba.
OdpowiedzUsuńPrzeglądałam sobie tw wcześniejsze notki... hehe spiski przeciw Hasbro ;'D