Aaaa, i jeszcze coś: Wy nie wiecie, jak własciwie wyglądają postacie. Głupi Maskonur o tym nie pomyślał, i tylko MeCatze na asku mi o tym przypomniała xD Może kiedyś ich własna sesja, ale teraz po prostu dam zdjęcia i napiszę, kto jest kim.
Detektyw Rex
Cansu/Cansuu- różnie się pisze
Od lewej: Christy i Lily
Dingo, Dance oraz Grey
Penny oraz Frank
~
Ale co mamy zrobić? No nic nie zrobić, tylko ją uśmiercić.
Martwa cisza która nastała gdy Dance to powiedziała, wciąż mimowolnie przyprawia mnie o dreszcze...
Pierwszy odezwał się Dingo, głupią wypowiedzią w stylu: ale co dokładnie mamy zrobić?
-No, zabić ją- powtórzyła tępo ona.
Wtedy zrobiło mi się słabo, i powiedziałam, że idę do domu.
Najgorsze, że jeżeli coś pójdzie nie po naszej myśli, co jest całkiem prawdopodobne, to skończy się to źle na nas. A nie! Najgorsze jednak jest to, że, do cholery jasnej, nie mamy jak zrezygnować!
Bo LPS'y które im się sprzeciwiły skończyły, że tak powiem, skrócone o głowę.
Powiem szczerze- boję się, wszyscy się boimy. Phi, wiejskie chuligany które mają przedostać się przez tabun policjantów i zabić najbardziej strzeżoną osobę, dobre sobie! Brzmi zabawnie, ale tak nie jest- to jest niebezpieczne.
***
-Christine, zejdź na chwilę!- słyszę głos ojca, pewnie znów będzie mi zawracał głowę moimi ocenami czy obecnościami w szkole.
Gdy tylko pojawiam się koło niego, rozpoczyna się wykład.
-Chciałbym, abyś na siebie uważała...
-Będę!- odpowiadam głośno i na pięcie zawracam w stronę pokoju.
- Jeszcze nie skończyłem!- grzmi, a ja lekko przestraszona wracam- Rozmawiałem z twoją siostrą już o tym... Z powodu, hmmm..., sytuacji w naszym mieście, od jutra postanowiłem odwozić i odbierać Cię ze szkoły...
-Że co niby?!- przerywam mu rozwścieczona. Nikt nie będzie ograniczał mojej wolności!- Nie zgadzam się, chyba śnisz, jeżeli myślisz, że zgodzę się na coś takiego!
-Nie tym tonem! A, i obowiązkowy powrót do domu zawsze o 20, muszę też wiedzieć gdzie je...
- Nie! Nie jestem taka jak ona, nie zgodzę się ma coś takiego!
- Ona, czyli Lilianne? Ją też to obowiązuje, nie ma tu nic do dyskutowania, ani do zgadzania się. Aha, i najlepiej, gdyby...
-Mam tego dość!- krzyczę na całe gardło, biegnę i wpadam do pokoju trzaskając drzwiami.
Za sobą jedyne co słyszałam to ciężkie westchnienie. Nawet się nie pofatygował, aby za mną pójść. Mama tak by zrobiła.
Leżę zwinięta na łóżku. Jak mamy to zrobić, skoro nawet na dłużej nie mogę wyjść z domu? I jak on w ogóle śmie mówić co mam robić? Przez całe życie tylko "Lily, moja Lily", a teraz cyrk odstawia.
Chciałabym wrócić do mamy, do mojego domu, do przyjaciół. Wielkie miasto, eleganckie białe mieszkanie- dla kogoś może nic wartego uwagi, może pusty apartament bogatej spanielki bez żadnego wyrazu. Jak bardzo się by mylił. To coś ważniejszego, bo to nasz dom, to miejsce na ziemi dwuosobowej rodziny.
Od kiedy mama uznała, że u ojca będzie mi lepiej, minęły trochę ponad dwa lata. Chciałabym tam wrócić, ale mieszkanie jest już dawno sprzedane, mama się przeprowadziła.
Tu też mam przyjaciół, są fajni. Nawet jest ich więcej, niż dawniej. Ale i tak za tamtymi tęsknię nadal.
Wiem co muszę zrobić. Jest to jedyna szansa, abym nie zawiodła Dance, Dingo i Gray'a. Szybko wyszukuje numer, który znam już niemal na pamięć.
- Penny, jesteś mi potrzebna...
~
Czy ta część nie jest jakaś... skrócona? Nie wiem, z jakiś miesiąc temu to pisałam.
Teraz wolę skupić się nad scenariuszem na serial o ważkach :)
Do napisania^^
Boże teraz nie wiem czy mam cię poganiać żebyś skończyła to cudo czy żebyś pisała scenariusz XDDD. Boże ja nie wierzyłam, że im się uda i myślałam, że Cansu przeżyje, ale jak dzwoniła do Penny to pewnie podłoży bombę i papa Cansu i połowo miasta ;-;
OdpowiedzUsuńTo takie wciągające! Czemu takie krótkie? ;c
OdpowiedzUsuńAwww ten serial na pewka będzie fajowy ^^
OdpowiedzUsuńOpowiadanie strasznie wciągające ♥ Jest w ersji professional, nie wiem jak napisać, ale serio genialne.