poniedziałek, 26 grudnia 2016

27. Właśnie skończony, pokój Lily i Christy (przepraszam: Christine :/...)

~Szia! [Węgierskie 'cześć']

 Drugi dzień świąt, a ja, jedyne co robię, to tworzę pokoje dla LPS... Zresztą, już nie mogę doczekać się jutra, czyli końca świąt. Najlepiej, że dziś mój bratanek (tak, mam bratanka, tak, jestem ciotką) ma urodziny. Cała rodzinka znów w komplecie, znowu wpieprzanie krokietów, które są rodzinną tradycją, nie ważne, czy Boże Narodzenie, czy imieniny babci...zawsze krokiety...
 Ale, ale. Nie będę się rozpisywać o rzeczach, które kompletnie was nie obchodzą (chyba, że jest tu jakiś psychiczny morderca, który zbiera informacje o mojej rodzinie, aby nas wszystkich znaleźć i poćwiartować...).
 Jak wynika z tytułu, skończyłam robić pokój dla dwóch spanieli (i to wcale nie chodzi o to, że w jakikolwiek sposób wyróżniam popy i robię im pokoje, a inne figurki mieszkają w wielkim bloku (tj. w pudle)). Co ja będę dużo pisać... Klawiaturę przejmują Lily i Christy...

Hej! Mówiłam, żebyś mnie nazywała Christine, a nie Christy!
Przepraszam, znów zapomniałam. 
Chris, przejdźmy już do oprowadzania po pokoju...
Ok, ok.

                                         Tak, to my ^^


 Zacznę ja, od oprowadzenia Was po mojej części pokoju. Tu widać niewielką toaletkę. Wiecie, na kosmetyki i takie tam... Które tylko zajmują niepotrzebnie miejsce!


Tu zbliżenie na gazetkę :)


  I tu góra

 Moje wygodne łóżko...Uwielbiam je!


 I tu od góry. Aaaah, ta pościel w kwiatki...
 
 Tutaj (na razie) niewielka szafa...

                     Oraz zbliżenie. Póki co, nie wiele tam się znajduje. 
 Oddaję klawiaturę w łapki siostry.

 A to moje łóżko. Takie fioletowe, wiadomo- fiolet, najlepszy kolor ;)
 
 Ale te poduszki wygooodneeee...

 To nasze wspólne zdjęcie. Moje i Lily <3

 Kolorowe lampki :D

 I biurko. Niestety, musimy się nim dzielić. Laptopem też :c


 I mięciutki dywanik ^^

 I oto cały pokój. Nasze królestwo.

I z góry :)



~
To by było na tyle dzisiaj. Spanielki odwaliły za mnie całą robotę (w sensie: podpisywanie zdjęć).
Pokój fajny? Coś byście do niego dodali? 

 

 

niedziela, 25 grudnia 2016

26. Biografie Moich LPS #4

~Salut! [cześć po Francusku]
Jak tam minęły święta (co z tego, że właściwie jeszcze trwają)? Ja żadnego LPS'a pod choinką nie ujrzałam, ale i tak z prezentów zadowolona jestem. Wgl, były to dla mnie jedne z lepszych świąt od kilku lat. Teraz tylko czekam na Nowy Rok. 2016 już mnie nudzi i dobija.
Zmieniłam nazwę serii na "Biografie moich LPS", jak pewnie zauważyliście. No i ten...no...zacznę już.
Koza Malwina:




Imię: Malwina
Wiek: Dwadzieścia-parę (raczej nie wymyślam dokładnego wieku LPS'om)
Charakter: Miła, ambitna, pomocna. Źle się czuje w "kiepsko urządzonych" wnętrzach. Jest początkującą projektantką wnętrz.  Na serio jara się tym wszystkim typu: kolorystyka, czy meble do siebie pasują, itp, itd. co trochę wkurza. Praktycznie przyjaźni się ze wszystkimi. Kiedyś była nieśmiała, teraz już to jej przeszło. No i lubi też jakieś DIY, modę i takie tam, ale nie jest to jej jakaś pasja. 
Krótka biografia: urodziła się w niewielkiej wsi, którą zaludniała wyłącznie jej ogromna rodzinka. Jako iż zawsze marzyła o projektowaniu wnętrz, wyjechała do Pet Valley studiować. Po studiach miała wracać do rodziny, pomagać zbierać buraki, czy inne rzeczy, jakie na farmie się robi. Jednak poznała tutaj wielu przyjaciół, a poza tym chce rozwijać swą karierę. No i sobie spokojnie żyje.


 Właściwie Malwina jakimś wybitnym LPS'em nie jest, charakter ma też taki zwykły (nie to co Marta, która uważa, ze jest pegazem :)). Ale coś tam Loke pisała pod ostatnią biografią, że chce różową kozę, to piszę. 

Jeżeli zobaczycie tu LPS'a, którego chcielibyście biografię przeczytać, to śmiało piszcie w komentarzu

Żegnam :)


piątek, 23 grudnia 2016

25. Już jutro Wigila...

 Już jutro Wigilia, cieszycie się?
Ja średnio, bo jakoś tego świątecznego klimatu nie czuję.


Choinki ubrane? Czy ubieracie jutro? Ja dziś ubrałam (w sensie: gapiłam się jak mama walczy z światełkami choinkowymi, czy jak to się tam poprawnie nazywa).







 Z okazji Bożego Narodzenia, życzę wam radości, zdrowia, miłych chwil spędzonych z rodziną oraz (a jakże) aby wasze blogi oraz kolekcje się jak najbardziej rozwijały.

  tak, cała moja kolekcja

                                                                                                          

środa, 21 grudnia 2016

24. Historia mojej kolekcji

Cześć!
 Trochę mnie tu nie było (dwa tygodnie?). Pomysły na posty są, ale motywacji do ich napisania brak. Poprawię się od nowego roku.
 Zmieniłam nagłówek na nieco bardziej świąteczny. W końcu trzeba było ;) Tylko szkoda, że nie ma śniegu. W listopadzie był, a w grudniu nie. Po prostu kocham tą polską zimę :/
  Nawiązując do tytułu posta... Już dawno planowałam coś takiego napisać. Nawet w głowie już miałam wszystko "napisane". Oczywiście, zawsze gdy zabierałam się do napisania tego, coś mnie od tego odpychało (coś, czyli myśl "pooglądam smutne, chińskie/japońskie reklamy!"). No, chyba nadeszła pora, aby wreszcie to napisać.
~
 Wszystko zaczęło się dawno, daaaawnooo temu, gdy na świecie chodziły dinozaury (czytaj: jakieś osiem lat temu). Gdy wraz z moją mamą "zwiedzałyśmy" nową galerie handlową. Przed Smykiem zauważyłam dwie dziewczyny wychodzące ze sklepu, dumnie trzymając swoje zdobycze- figurki Littlest Pet Shop. Ja, jako wielka miłośniczka zwierząt (a szczególnie kotów, pająków, rekinów wielorybich i kałamarnic olbrzymich, i jeszcze paru innych) od razu zapragnęłam je zdobyć. Przy wejściu stał regał z ubraniami, a na nim- kolorowe pudełko z dwoma figurkami- Tabby cat'em i ptaszkiem (to chyba kakadu). Miłość od pierwszego wrażenia...


 Figurki po jakimś czasie zyskały imiona- Loriana (ptaszek) i Włosek (tabby cat) (nie będę komentować tego imienia...). Z czasem doszły także inne. Niby zwykłe zabawki, a jedyne w moim życiu, z którymi tak się zżyłam (nie licząc dwóch pluszowych pand). Zabierałam je na wakacje, do kościoła, robiłam im zdjęcia. Rex, Lily, Lotos, Podkowa, Iskierka, Banan... To tylko niektóre LPS'y. Każdy ma swoje imię, charakter, historie. Z każdym posiadam wspomnienia. Wtedy nie liczyło się, aby zdobyć SEP, #no czy inne takie. Liczyła się sama figurka na półce w sklepie. 
Ale co dobre, zawsze się kończy.
 Nadeszły czasy, gdy zapał się ostudził. Wchodziły chyba wtedy też g3. Jedyne, co mnie łączyło z kolekcjonowaniem, to figurki w pudełku  i lps'owe blogi. Znałam kilka, uwielbiałam dwa. No i nadszedł po jakimś czasie koniec. Były powroty- na kilka dni. 
Minęły dwa lata...
 Zaczęłam rozkminiać o tym, jak ostatnio zmieniły się zabawki. Przypomniałam sobie o LPS. I jakoś tak wyszło, że trafiłam na Allegro, a mianowicie na figurkę do sprzedaży. Maskonura, ptaka którego pokochałam wiele, wiele lat temu. Pod wpływem chwili zamówiłam go. Natrafiłam też na działające blogi o LPS. Postanowiłam spróbować, i sama własnego założyłam. Akurat byłam w trakcie czekania na zamówionego maskonura, i stąd wziął się mój nick- Maskonur. Wyciągnęłam z szafy fioletowe pudełko z LPS'ami. I mam nadzieje, że jeszcze jakiś czas tam nie powróci...


środa, 7 grudnia 2016

23. Opowiadanie Blogowe Bez Tytułu #3

~Cześć. Jak wam upłynęły Mikołajki? Jakieś lps-owe prezenty od Mikołaja były?
_______________________________________
-Uciekajcie! Szybko!
-Stać, policja! Zatrzymać się!
Oczy aż mi łzawią od mieszaniny barw i kolorów. Wszystkie krzyki przemieniają się w mojej głowie na jeden, przeciągły wrzask.
 Rozum podpowiada mi poddanie się, ale ja słucham się czegoś innego. Pierwotnego zmysłu przetrwania i ucieczki. I to właśnie robię: uciekam.
 "Chcę do domu" próbuję wyszeptać, lecz z moich ust nie wydobywa się żaden dźwięk. Adrenalina sprawia, że biegnę coraz szybciej, i szybciej. Koło siebie widzę Dingo, a i za mną ktoś biegnie. Może to jeden z policjantów. Wolę nie sprawdzać tego.
 Czuję że zyskujemy przewagę. Znowu wrócimy do domu, bezpieczni i zmęczeni. Tym razem również policja nie rozpoznała nas. Parę dni bezowocnego śledztwa i powrót do codzienności. Historia lubi się powtarzać. To zaczyna być już nudne.
 Powoli robi się coraz ciszej. Zaczynamy zwalniać. Po chwili, gdy już całkiem się zatrzymamy, zaczyna się zwyczajowe przeliczenie. Wszyscy są, nikomu nic się nie stało. Czas wrócić do domu.
                                 ***
 -Gdzieś Ty znowu była?- znajomy głos wita mnie przy progu domu. No tak, mogłam się tego spodziewać.
 Mogę skłamać, że u koleżanki. Tata, choć podejrzliwy, nie zarzuci mi kłamstwa. Nie ma dowodów. Penny, moja przyjaciółka, nigdy mnie jeszcze nie wydała. Mam powody, aby jej ufać.
 Ale z drugiej strony... Czy to dobrze ciągle oszukiwać własnego ojca? Za każdym razem patrzeć mu w oczy i opowiadać zmyślone historie?
 Zanim zdążę dokończyć moje "za i przeciw", z mojego gardła wydobywa się nieśmiały głos.
-Na zajęciach dodatkowych z geografii. A potem u Penny- nie jest to całkowite kłamstwo, ponieważ na zajęciach faktycznie byłam. Mimo to, głośno przełykam śline, i wymijam go, kierując się w stronę schodów.
-Dobranoc-mamrocze. Nie wierzy mi, ale obydwoje wiemy, że nic nie powie. Zdania typu "Nie wierzę Ci!!!" nie są w jego stylu, jeżeli nie posiada dowodów. Trochę mi go szkoda. Ale tylko trochę.
 -Christy?- przy wchodzeniu do naszego wspólnego pokoju dobiega mnie zaspany głos siostry.
-Christine- poprawiam ją- Ewentualnie Chris.
-Oj, no dobrze. Ale dla mnie zawsze będziesz Małą Christy.
 Właściwe to całkiem miłe i urocze z jej strony. I trochę mdłe. Chociaż jest fajną siostrą.
-Czas spać, Mała Christy. Dobranoc, pchły na noc...
-...A karaluchy pod poduchy- dokańczam, kładąc się do łóżka.
__________________*____________________
                                                      ~Maskonur

poniedziałek, 28 listopada 2016

22. Opowiadanie Blogowe Bez Tytułu #2

Witam.
Jakoś zapomniałam o tym opowiadaniu. Pierwsza część była we...wrześniu? Przepraszam.
<Dlaczego link nie chce się zrobić? Co tu jest grane? Nie ogarniam tego telefonu, tego bloggera!!! Trudno, znajdziecie to w archiwum, we wrześniu>
_______________________________________
- Czyli, hmmm... Nie znacie przyczyny zgonu, tak?
- Zgadza się. Dokładna sekcja zwłok jeszcze trwa, ale wątpię, aby wykazała coś nowego. Dziwna ta cała sprawa. A zresztą, czemu Pan pyta?
"Bo sposób zabicia podsuwa na myśl najczarniejsze scenariusze. A ja muszę chronić rodzinę królewską przed jakimkolwiek zagrożeniem. Oraz swoją własną rodzinę."
- Z ciekawości. Wie Pan, po prostu się zaniepokoiłem tą sprawą.
- Jak to się stało, że Pan ich znalazł, jeśli można spytać.
"Śledziłem tą dziewczynę od początku. Była nowa, dziwna. Gdy usłyszałem krzyk, od razu tam pobiegłem. Sprawca usłyszał moje kroki i uciekł, zanim ją też ukatrupił."
- Przejeżdżałem wtedy nieopodal autobusem. Usłyszałem krzyk i tam pobiegłem. Mówiłem już to policji.
- Autobusem?
-Taka moja praca. Kierowca autobusu. Przepraszam, spieszę się do domu. Do widzenia.

                              ***
 -Cześć tato. Czemu tak późno wróciłeś?-głos córki wyrwał mnie z zamyśleń. Szybka chwila na wymyślenie małego kłamstwa.
- Korki były -to mówiąc, zaczełem zajadać zimne resztki obiadu.
- Daj, podgrzeje Ci- troska w oczach Lily... znaczy Lilianne. Chyba nigdy nie przestanę tak do niej mówić, mimo jej próśb. Dla mnie to nadal malutka dziewczynka, a nie już niemal dorosła osoba. W każdym razie, troska i dobroć w jej oczach zawsze mnie rozczulała i sprawiała, że jakoś tak uśmiech sam na twarzy się pojawiał. Nie ważne co by mówiła, zawsze się zgadzałem.
- Jak chcesz. Gdzie twoja młodsza siostra znów się podziewa?
- Wiesz jak to ona. Pewnie z ostatniej lekcji zwiała, aby pójść do kina. Aczkolwiek, słyszałam, że znowu zakwalifikowała się do jakiegoś konkursu z geografii. Sama jeszcze chyba nawet o tym nie wie.
- Tak...- odpowiedziałem, aby tylko coś powiedzieć.
- Coś dzisiaj jesteś małomówny. Coś się stało? Problemy jakieś w pracy?
"Myślę nad pewnym brutalnym morderstwem, i nad tym, jak daleko sprawca mógł uciec. Albo raczej: gdzie się teraz ukrywa. Ale spokojnie, nie ma co się martwić. Jedynie bałbym się o tą nieznajomą. Wydaje mi się, że ta osoba dokończy to, co zaczęła."
- Wszystko dobrze. Tylko zmęczony jestem.
_______________________________________Pisane na szybko. Jeszcze akcja się rozwinie (a przynajmniej taką mam nadzieję). Postaram się, żeby trzecia część była szybciej, niż za kilka miesięcy.

sobota, 19 listopada 2016

21. Znowu nowy LPS

Dzień dobry/dobry wieczór (zależny kiedy czytacie).
Tak, znowu nowy LPS. Tak, znowu G4.
Ale za to kształt, którego jeszcze nie miałam, a mianowicie- żaba. Właśnie, czemu dopiero teraz mam żabę w kolekcji?
Ta żaba to Marta. Marta to tak naprawdę pegaz, który z powodu klątwy został zamieniony w żabę. Marta jest uzależniona od lodów limonkowych. W Marcie podkochuje się Bogusław.
Marta jest fajna. I nikt jej nie wierzy, że jest pegazem. Nie licząc Bogusława, który pisze o Marcie wiersze.
To była Marta. I tyle.






















*Pegazy istnieją. A jednorożce są zueee*

sobota, 12 listopada 2016

20. Nowy G4

Hej.
Właśnie wróciłam z zakupów. Oprócz książki, ohydnej drożdżówki z serem (po co ją kupowałam?) zakupiłam LPS. Taki uroczy piesek bernardyn, któremu ciągle odczepiam i przyczepiam głowę. Świetna zabawa, naprawdę.

 Poniżej Bogusław, czyli nowa figurka w kolekcji.


 

 Bogusław to nastolatek-poeta. Mówi wierszem. Wiecznie dramatyzuje i przesadza. Tak, wszyscy uważają go za kompletnego świra. Jest pod wielką presją ojca, który chce koniecznie zrobić z niego lekarza. Tak w wielkim skrócie.

                                                                                         Żegnam. Idę grać w Simsy :).


niedziela, 30 października 2016

19. MOJE LPS'ki #3 -Albert

Witajcie znów.
*Dziś chyba jest jakiś dzień biografii*
I (znowu) na prośbę MeCatze, biografia mojego lewka- Alberta.
Imię: Albert
Wiek: Jest nie młody, nie stary...w sam raz !
Charakter: Taki leniwy śmieszek-heheszek, hazardzista. Uwielbiają go dzieci, nienawidzą dorośli. Podrywacz starych wdów. Nie odpowiedzialny, nie biorący niczego na poważnie, ale za to z dystansem do siebie i innych.
Biografia: Wcześniej szalał w kasynach, ale popadł w długi i musiał wprowadzić się do brata (prezydenta miasta!), jego żony i czwórki dzieciaków. Na początku żył na ich utrzymaniu, ale co dobre się kończy, musi zarabiać, aby dokładać się do rachunków. Dla beki został nauczycielem WDŻ, ale...hmm...podoba mu się ta praca. Marzy, żeby założyć własne kasyno.
*Bez pożegnania*

18. Moje LPS'ki #2- Lucky

Witam.
Na prośbę MeCatze-biografia Lucky, psa bezocznego :).
Imię: Lucky
Wiek: Załóżmy, że 16 lat.
Charakter: Już go pisałam, ale przypomnę-PSYCHOPATKA Z SIEKIERĄ.
Krótka biografia: Gdy jej rodzice uznali, że jest z nią coś nie tak (trochę się jak bali, ale Lucky nie jest groźna), wysłali ją do dziecięcego psychiatryka. Ona jednak uciekła po paru latach, odnalazła swoją siostrę Roxy, która jedyna nie bała się jej. No i zamieszkała z nią, I w ogóle Happy End. Jednak o Lucky wiemy nie wiele...
Wiem. Krótko.
Ale historia Lucky się rozwinie....

17. Moje LPS'ki #1- Loriana

Heyyyy !!!
Szybko lecę z nową serią na bloga, dotyczącą moich LPS. Na pierwszy ogień idzie mój jeden z pierwszych dwóch LPS, a mianowicie papużka/kanarek Loriana.
Imię: Loriana
Wiek: Kobiet się o wiek nie pyta...
Charakter: Władcza, pewna siebię dama, z którą wszyscy boją się zadzierać (nie licząc jej męża-tukana Tuc'a). Sama sobie nadała tytuł hrabiny. Uważa się za jedyną profesjonalną śpiewaczkę. Według niej, to ona powinna być królową miasta Pet Valley (mojego LPS'owego miasta, jeżeli wcześniej nie wspominałam).
Krótka biografia: To ona założyła miasto Pet Valley. A właściwe to natrafiła na tereny, której dawni mieszkańcy wymarli dawno, dawno temu (średniowiecze, albo inne ery dinozaurów). Postanowiła założyć tu miasto, wraz z sierotą, na którą natrafiła przypadkiem [kotkiem Oczkiem (tak, to jest jego imię)]. Potem zjechały się inne petki, i ktoś musiał objąć władzę. Już miała Loriana zostać królową, ale okazało się, że żyje daleką prawnuczka poprzedniego władcy. I tak królową została panda Lotos, a nie Loriana. Loriana została jednak legendarną śpiewaczką operową. Jej imię nosi szkoła w mieście. Teraz jest na emeryturze, i żyje wraz ze swoim mężem Tuc'iem (byłym sportowcem, nauczycielem wf), jedynym synem Twip'em, jego żoną, piosenkarką pop Nutą (z którą się...niedogaduje) I wnuczką Serafiną, z której za wszelką cenę chce zrobić śpiewaczkę.
 Na koniec posta zdjęcie Loriany łapcie !!!

środa, 19 października 2016

16. Sesja zdjęciowa Canville i Lucky

~Good morning children.
~Good mornig teacher !!!

Aaah. Te czasy. Teraz tylko 'siadać !'...

Jako, że w poprzedniej notce, były tylko linki do zdjęć z interneta, postanowiłam zrobić sesję zdjęciową Canville i Lucky. Ogólnie jestem z niej zadowolona. W ogóle jakoś dzisiaj wyjątkowo przyjemnie mi się zdjęcia robiło.









 ^Tu moje wszystkie spełnione marzenia LPS^

I jak zdjęcia ? 
Do następnego postu !!! 

poniedziałek, 17 października 2016

15. Dwa nowe LPS

Hejjjjjj !!!
Dzisiaj przyszły oczekiwane LPS'y. Miałam nadzieję, że przyjdą w piątek, ale cuuuusz...
Nie wiem, jak wyjdzie za  zdjęciami, bo piszę z telefonu i kompletnie nie wiem, jak je wstawić w odpowiednie miejsce, więc jak będzie bałagan w poście, proszę, nie bijcie.
Okeej. Sheepdog bez oczu (Moje marzenie spełnione, jeeej) to... Lucky ??? Nie wiem. Nie mam pomysłu. Niech zostanie Lucky.
Lucky zachowuje się trochę jak osoba psychicznie chora. Coś w stylu, jak Benjamin Bennett (nie znasz ? Wpisz w youtuba !). Taka trochę, hmmm...
Niepokojąca. Inni się jej boją.
Jedyny pet shop, do którego wypowiedziała jakieś zdanie to jak starsza siostra, Roxy.
Ja tam Lucky lubię. Jest... orginalna.
Kolejny LPS to kotek perski Canville (dziewczyna). Od dłuższego czasu mi się podobała, więc gdy była okazja, kupiłam.
Canville uchodzi za szkolną, pustą gwiazdę, ale prawda jest inna...
Tak naprawdę nienawidzi ludzi...znaczy pet shopów. Chodzi o pewne przykre wspomnienia, sprzed kilku lat.
Powiem w skrócie. Wtedy inni uczniowie jej życie zmienili w piekło. Teraz ona chce zacząć nowe życie.
Jedyną osobą, którą skrycie darzy sympatią to właśnie...Lucky.
Charaktery pisane na szybko, dlatego dodam jeszcze jakieś detale i szczegóły.
Do następnego posta !!!
EDIT: Coś nie pykło ze zdjęciami, więc łapcie linki do zdjęć w Internecie:
Sheepdog- ten pierwszy, bez oczu ;)
Kotek perski- #521
Na prawdę przepraszam, za brak zdjęć. Próbowałam wszystkiego :(((

czwartek, 6 października 2016

14. Ocenki trzech przypadkowych LPS

Hejka.
Na początek ta słodka kicia.

Znalezione obrazy dla zapytania lps 
OOOOOOOOOOCH *u*


Weny brak nadal. A frustracja na szkołę i nauczycieli wzrasta...
*MÓWIĘ TO DO CIEBIE, TY RUDO !#$#$%% JA NAPISAŁAM PIĘĆ, TO TY PRZECZYTAŁAŚ TRZY !!!*


 _____________________________________________________________________________________________________________________________________

Dawno nie było ocenek. W sensie, ja nie lubię ich pisać (jestem za wielki leń), ale...no... dawno ich nie było.
Tyle, że nie będę oceniać jakiegoś specjalnego kształtu, a raczej losowe figurki. Może będzie ciekawie.

LPS nr 1
Znalezione obrazy dla zapytania lps #957

Oczy: Nie jestem fanką gwiazdek, ani tak ciemnego niebieskiego w oczach (chociaż tu jasny niebieski by nie pasował). Jednak mimo to, wyglądają sympatycznie. 9/10
Kolor: Ładny, jasny, estetyczny. 10/10
Ogólne wrażenie: Moim zdaniem najładniejsza fretka. Wygląda sympatycznie, ale (przez oczy) bardzo pasuje do niej charakter "modnisi". Zresztą, chyba gwiazdki to oznaczają, jeżeli się nie mylę.
Ocena: 19/20


LPS nr 2
  Znalezione obrazy dla zapytania lps #1902

Oczy: Takie niewinne. Mam słabość do takich. 10/10
Kolor: Typowo dziecięcy. Raczej mi się nie podoba. Jest taki... pstrokaty ? Ale mimo wszystko, tu pasuje. 4/10
Ogólne wrażenie: Wygląda...sympatycznie. Tak naiwnie. Eeee...mam już dla niej całkiem rozbudowany charakter i biografię...

Jest naiwna, dlatego też, miejska mafia wykorzystuje to, przekupują ją za żelki, aby dowiadywała się potrzebnych informacji (wszyscy jej ufają) o innych LPS'ach, utrzymując, że "to dla ich dobra", a ona im ufa, no bo jest naiwna...

Ocena: 14/20

LPS nr 3

Znalezione obrazy dla zapytania lps #1816
Oczy: I znowu blue. Ten odcień jakoś mało mi się podoba. 3/10
Kolor: Takie ciasteczko. Uroczo. 10/10
Ogólne wrażenie: TO JE SHEEPDOG !!! KAŻDY SHEEPDOG JEST SUPER !!!
Ocena: 13/20



___________________________________________________________________________________

I  to tyle. Miało być dziesięć LPS'ów, ale trochę męczy mnie już siedzenie przed komputerem (nie wiedziałam, że kiedykolwiek powiem coś takiego). Być może kiedyś zrobię jeszcze coś podobnego, bo (szczerzę mówiąc), lepiej mi się to pisze, niż lecieć po wszystkich lps'ach danego kształtu.


Do następnego postu !!!


środa, 5 października 2016

13. Krótka informacja

Heeeeloooooo !!!

Uwielbiam tego gościa  


Ostatnio nie mam pomysłu, co by tu napisać. Szkoła = brak weny:(. Jak coś wymyślę, napiszę.
A wracając do tematu posta...

Założyłam instagrama !!!

Bo ostatnio robiłam kilka zdjęć lps'om (których tutaj nie pokazałam), i pomyślałam "A co mi tam. Zakładam !". 

Jak ktoś ciekawy, to zapraszam. Jestem: maskonurek_



 

 



środa, 28 września 2016

12. Zdjęcia z telefonu

Heeeej !!!

 Dawno mnie nie było, wiem. Ale nadrabiam straty.  Bez zbędnego gadania...

MINI SESJA ZDJĘCIOWA ROBIONA W DOMU TELEFONEM


 Cansu w roślinkach :)

                                          Blood którą otrzymałam pod koniec sierpnia i jeszcze
                                           się nie chwaliłam:D
                 
                                                         
                                                           Frank na kaktusie

                                                           Cornel też na kaktusie.

                                                           Inne ujęcie.
 
                                                           Blood w sztucznych liściach.


 
Cansu skryta z kwiatkiem.

Eeeee...To tyle. Jestem teraz trochę pod łamana,bo na żywo te zdjęcia wyglądają bardzo ładnie, a tu taka jakość kiepska... Mówi się trudno :(


niedziela, 4 września 2016

11. Największe LPS'owe marzenie SPEŁNIONE !!!

Hej.
Wczoraj wieczorem znalazłam paczkę z moim dotychczas największym LPS'owym marzeniem. Czyli pieskiem corgi  #1864.

JEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEJ !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Ahhh, ta radość :).

                                                              Już na półce, moje cudeńko

Nazwałam ją (bo to ona)... uwaga, uwaga...

Mam nadzieję, że nie będzie to jednak takie dziwne...

...

Cansu. Nie wiem, czy to dobrze napisałam. Załóżmy, że tak :).

Czyta się Dżansu, jakby co. 


 Jestem bardzo, bardzo zadowolona. Wreszcie ją mam !

I to o niej będzie opowiadanie, za które wezmę się najprawdopodobniej dziś, więc za wiele teraz wam opowiadać o niej nie będę. 


Tylko jakie jest TERAZ moje największe marzenie ??? Eee... muszę się zastanowić. 

 

sobota, 3 września 2016

10. 500 wyświetleń, zapowiedź opowiadania i ogólne JUPIIII !!!

JEEEJ !!!
500 WYŚWIETLEŃ, DZIĘKUJĘ !!!!!!!!!
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!














Z TEJ OKAZJI - OPOWIADANIE NA BLOGU.
POSTARAM SIĘ JAK NAJSZYBCIEJ JE NAPISAĆ.


DZIĘKUJĘ :)